Zbierają podpisy w obronie jastrzębskiego szpitala dla dzieci
960 podpisów w dwa dni zebrali rodzice małych pacjentów w obronie Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Jastrzębiu-Zdroju.
Zebrano podpisy w obronie jastrzębskiego szpitala rehabilitacyjnego
Jeżeli projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia wszedł by w życie w obecnym kształcie, jastrzębski szpital z tysiąca pacjentów rocznie ograniczył by działalność do przyjęcia 200 dzieci, a w efekcie został zlikwidowany.
Rodzice nie wyobrażają sobie, by doszło do ograniczenia działalność placówki:
Bardzo ważne miejsce. Syn ma mózgowe porażenie dziecięce i rehabilitacja jest do niego kluczowym elementem, żeby mógł powrócić do sprawności, żeby jak najlepiej funkcjonował w swoim życiu. Dlatego to miejsce dla nas bardzo ważne.
Radio 90: Jak pani często tu przyjeżdża?
Dwa razy w tygodniu, z Turzy Śląskiej.
Radio 90: Nie wyobraża sobie pani, żeby tu była ograniczona działalność albo w ogóle jej nie było?
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Nikt nie mówi, jak będzie. Najważniejsza jest rehabilitacja, systematyczna rehabilitacja przede wszystkim.
Mówiła naszemu reporterowi Arkadiuszowi Żabce, pani Patrycja mama dwuletniego Kuby. Takich rodzin przyjeżdżających do jastrzębskiego szpitala jest kilkaset. Jeżeli przepisy weszły by w życie szpital przestał by istnieć – nie ukrywa Jerzy Piotrowski dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Jastrzębiu-Zdroju:
Jerzy Piotrowski: Z tysiąca dzieci, które przyjmujemy przyjęlibyśmy 200, ale krótko ze względu na to, że nasz szpital by się oczywiście nie utrzymał przy takiej obsadzie i w związku z tym przestałby istnieć jako jednostka po kilku miesiącach. Już teraz dzieci nie są w szczęśliwym położeniu ze względu na to, że dorosłych jest po prostu więcej. Dzieci to nie są dorośli w mniejszych ubrankach, tylko to jest zupełnie inna grupa pacjentów, inne cele przyświecają rehabilitacji dorosłych i dzieci. Tu staramy się zapobiegać utrwalaniu dysfunkcji, natomiast na dorosłych najczęściej są to dysfunkcje już utrwalone.
Mali, nawet kilkumiesięczni pacjenci, trafiają na oddział Rehabilitacji Ogólnoustrojowej, Oddział Rehabilitacji Neurologicznej lub do Ośrodka Rehabilitacji dla Dzieci:
Jerzy Piotrowski: W ośrodku rehabilitacji dziennej mamy najczęściej bardzo młodych pacjentów. Są to często po prostu niemowlęta, natomiast jeśli chodzi o oddział rehabilitacji ogólnoustrojowej, oddział rehabilitacji neurologicznej – tutaj naprawdę rozpiętość tych rozpoznań jest bardzo duża – i mózgowe porażenie dziecięce i różne inne choroby neurologiczne, choroby wrodzone, choroby układu ruchu, powypadkowe. Rozpiętość jest olbrzymia.
Projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych w zakresie rehabilitacji leczniczej. miał wejść w życie od 1 stycznia. Po protestach przesunięto go o pół roku. Do tego czasu ma nad nim pracować zespół powołany przez ministerstwo:
Jerzy Piotrowski: Mamy nadzieję, że zgodnie z tą zapowiedzią, którą udzieliła pani minister Izabela Leszczyna, rzeczywiście będą prace nad nową listą jednostek, z którymi będzie można przyjmować pacjentów do szpitala. W ciągu dwóch dni rodzice zebrali 968 podpisów z protestem do ministerstwa. Pewnie za pół roku możemy się spodziewać tego, że zapadną jakieś decyzje. Miejmy nadzieję, że uwzględniające te wszystkie protesty i wskazówki, które i rodzice i środowisko medyczne w stosunku do ministerstwa wysunęło.
Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny dla Dzieci w Jastrzębiu-Zdroju należy do Marszałka Województwa Śląskiego, mimo to w jego obronie stanął jastrzębski samorząd. Wczoraj (13.11.) radni jednogłośnie na sesji przyjęli uchwałę w obronie szpitala. Ten temat wróci jutro (15.11.) w porannej rozmowie w Radio90 naszym gościem będzie prezydent Jastrzębia Zdroju Michał Urgoł.
Czytaj także:
- Alarm bombowy w szkole w Jastrzębiu. Policja szuka żartownisia
- Jastrzębie-Zdrój: nadzwyczajna sesja w sprawie szpitala rehabilitacyjnego dla dzieci