Zbiornik Kotlarnia nie powstanie. Wody Polskie zrezygnowały z jego budowy
Wody Polskie zrezygnowały z budowy zbiornika Kotlarnia. To miała być jedna z największych inwestycji w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim, na rzece Bierawka, realizowana na terenie górniczym kopalni „Kotlarnia”, w miejscu dawnego wyrobiska piasku.
Zbiornik Kotlarnia nie powstanie. Zmiana decyzji władz
Miała zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe poprzez odciążenie zlewni rzeki oraz wzrost retencji w czasie niedoborów wody. Lokalizacja nie była przypadkowa, blisko 30 lat temu teren dotknęły pożary lasów m.in. w Kuźni Raciborskiej. Co jest powodem wycofania się z inwestycji głośno ogłaszanej w naszym regionie?
Mówi Linda Hofman, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Linda Hofman: Zadanie budowy zbiornika Kotlarnia na rzece Bierawce nie znajduje się obecnie w planach aktualizowanego programu planowanych inwestycji w gospodarce Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Wynika to przede wszystkim z wykonanego w 2023 roku studium wykonalności, które zidentyfikowało dla tej inwestycji, dla tego przedsięwzięcia. Dwukrotny wzrost kosztów całkowitych, które należałoby ponieść w ramach jego realizacji. Mówimy tutaj o kwocie 353 mln zł. Zidentyfikowano również w toku przygotowywania właśnie studium wykonalności, brak podstaw formalno-prawnych dla jego realizacji przez Wody Polskie, co oczywiście nie ogranicza możliwości realizacji tej inwestycji przez inny, ewentualnie zainteresowany podmiot. Dodatkowo na etapie właśnie przygotowawczym zidentyfikowano także liczne problemy środowiskowe.
Na etapie ogłaszania planów budowy studium nie było gotowe, a to ten dokument rzucił nowe światło na inwestycję.
Linda Hofman: Pamiętajmy, że pierwsze rozmowy rozpoczęły się w temacie ewentualnej budowy Zbiornika Kotlarnia jeszcze w momencie, kiedy szalał Covid, kiedy trwała pandemia. Te warunki oraz następnie wojna w Ukrainie zmieniła dość gwałtownie w ogóle realia rynkowe. Stąd informacje, które przyniosło studium wykonalności, a taki dokument jest elementem niezbędnym do dalszych kroków inwestycyjnych. Przyniosło nowe spojrzenie na całą tę inwestycję. To diametralna zmiana planowanych i szacowanych na początku kosztów, które w tej chwili są niewspółmierne do ewentualnie osiągniętych efektów poprzez tą inwestycję. A po wtóre to również względy środowiskowe, to problemy rzeki Bierawki. W tej chwili Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nie planuje realizacji tego zbiornika.
A czym są względy środowiskowe, które stały się argumentem za wycofaniem się z udowy zbiornika?
Linda Hofman: To na przykład sytuacja samej rzeki. Ten zbiornik, mimo że wcale nie mały, nie byłby głęboki, a zatem o takiej powierzchni byłby podatny na różne zewnętrzne warunki, takie np. jak wzrost temperatury. Jak zakwity glonów w tym zbiorniku. W tej chwili skupimy się na planach utrzymania tej rzeki.
I jak przekonuje Linda Hofman: korzyści, na które liczyli włodarze okolicznych miejscowości mogłyby okazać się kosztem.
Wcześniej Wody Polskie twierdziły, że zbiornik będzie posiadał ważną funkcję retencyjną i przeciwdziałał skutkom powodzi i suszy. Miał powstać jako mokry, wypełniony wodą, a wśród jego wielu funkcji uwzględniona miała zostać rezerwa powodziowa, która miała pomóc odciążyć zlewnię rzeki Bierawki na wypadek wezbrań.
Czytaj także:
- Na terenie kopalni piasku Kotlarnia powstanie zbiornik retencyjny. Ma ratować przed powodzią, suszą, ma też stać się miejscem rekreacji
- Kuczera: „Będziemy myśleć o połączeniu zbiornika rybnickiego i zbiornika w Kotlarni”