„Zero tolerancji dla handlujących mięsem!” – zapowiadają szczegółowe kontrole
W ostatnich tygodniach głośno o aferach związanych z różnego rodzaju towarami spożywczymi, także w naszym regionie. Dlatego zakłady rzeźnicze, ubojnie i placówki handlujące mięsem znalazły się pod lupą Głównego Inspektora Weterynarii. "Zero tolerancji" - to program mający zwiększyć kontrolę nad podmiotami zajmującymi się sprzedażą mięsa.
A z tym dziś nie jest najlepiej – uważa Jarosław Naze zastępca dyrektora Głównego Lekarza Weterynarii:
Mówimy o chęci zarabiania pieniędzy, oszukania nadzorujących instytucji. Widzimy jakąś produkcję w nocy, produkcję bez nadzoru, ukryte magazyny, brak identyfikalności tych produktów – to możemy mówić o działalności przestępczej, która powinna być surowo karana, ponieważ najważniejsza jest ochrona zdrowia i życia ludzi, ochrona konsumentów, by czuli się bezpiecznie i by produkty, które trafiają na rynek miały swoją dobrą markę. Są ludzie, które szukają gdzieś jakiegoś dodatkowego źródła zysku i takie osoby powinny być eliminowane z rynku.
Dlatego też rozpoczną się zakrojone na szeroką skalę kontrole:
Między innymi sprawdzanie – w przypadku mięsa – przedsiębiorstw, które dostarczają zwierzęta, sprawdzanie rolników, co do stanu ich zwierząt, sprawdzanie identyfikacji. Potem w zakładzie kontrolujemy identyfikalność towaru i produktu, czyli z jakiej partii zwierząt dana partia produktu została wyprodukowana.
Pod lupę brani będą pośrednicy – dodaje dyrektor Naze:
Chcemy sprawdzić, jakie zwierzęta kupują, czy te zwierzęta mogą być przemieszczane środkami transportu, czy nie są skupowane zwierzęta, które potencjalnie nie mają możliwości wejścia o własnych siłach na samochody, czyli takie które były leczone – one nie nadają się do produkcji żywności.
Główny Inspektorat Weterynarii chce także, aby organy ścigania były bardziej restrykcyjne w sprawach związanych z handlem mięsem. Do tej pory wiele spraw jest umarzanych ze względu na tzw. niską szkodliwość czynu.
