Stawy bez wody, karpie będą drogie
Pierwszy raz w historii rybnickiego nadleśnictwa doszło do sytuacji, w której wyschły stawy zarządzane przez leśników. Oczywiście nie wszystkie, ale część z nich boryka się z deficytem wody.
To efekt suszy, z jaką mieliśmy do czynienia przez ostatnie miesiące. Mówi Janusz Foltys nadleśniczy z Rybnika:
Las jednak wymaga wody i jak chodzi o ten rok, to deficyt wody jest wyjątkowy. Nigdy nie było w historii nadleśnictwa Rybnik, żeby stawy również rybne, którymi zarządzamy były bez wody. W tym roku pierwszy raz się zdarzyło, że wiele stawów nie miało wystarczającego zasilania wody i były tylko w części wypełnione, bądź praktycznie suche. To niestety również się przekłada na obniżenie poziomu wód gruntowych i kondycję drzewostanu.
Brak wody w stawach może oznaczać, że hodowane w nich karpie będą na święta drogie- prognozuje nadleśniczy Foltys:
Dzierżawimy stawy i nasi dzierżawcy mają problemy właśnie z wodą. Karpie, które są, które zostały, one są dosyć duże i mimo tego roku to w naszym rejonie i tak ta produkcja karpia jest na jakimś takim przez nich założonym- chociaż minimalnym- poziomie. Myślę, że to może mieć wpływ jednak na cenę karpia i raczej będzie droższy.
Problem jeszcze bardziej widoczny jest w lasach na Opolszczyźnie, które cierpią na skutek suszy. Na kilkuset hektarach już zamierają tam drzewa.
