Rozpoznajesz tego mężczyznę? Pomóż w jego zatrzymaniu
Policjanci z Żor apelują o kontakt do wszystkich osób, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny podejrzewanego o kradzież w jednej z popularnych sieciówek.
Policjanci z Żor apelują o kontakt do wszystkich osób, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny podejrzewanego o kradzież w jednej z popularnych sieciówek.
Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach zatrzymano 3 kolejne osoby. Mundurowi mieli przyjmować korzyści majątkowe w zamian za odstąpienie od czynności służbowych.
Mocno tej zasady trzymał się 32-latek z Żor, w związku z którego zachowaniem wezwani zostali tamtejsi policjanci. O interwencję poprosili sąsiedzi mężczyzny, ponieważ pomimo późnej pory, w środku nocy na klatce schodowej słychać było uciążliwe odgłosy imprezy.
St. asp. Krzysztof Starowicz od ponad 8 lat jest dzielnicowym w Żorach, w tym roku wypoczywał nad morzem, w południowo-wschodniej Europie. Uczył kilkuletniego syna pływać, gdy w pewnej chwili zauważył pod wodą sylwetkę dziecka.
Najpierw były groźby potem padły strzały. Mieszkaniec Żor dwukrotnie zaatakował sąsiadkę, straszył także jej rodzinę. Policja zatrzymała już agresora. Jak się okazało, sąsiad najpierw wyzywał i groził, że zabije 38-latkę, dwa razy też strzelił w jej stronę z wiatrówki.
Chodziło o wypłacenie ich w indonezyjskiej walucie. Zaczęło się od tego, że 25-letniej studentce bank zablokował konto z powodu podejrzanych transakcji.
Na razie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Wczoraj (10.09.) po południu, w Rybniku za marketem przy Żorskiej w niewielkim zbiorniku przy torach natrafiono na zwłoki.
Alkohol nie przeszkodził jej w przyjściu do pracy. Kara dyscyplinarna, grzywna, a nawet areszt grożą 43-latce z Żor, która została przyłapana przez szefa, gdy stała pijana za ladą. Badanie alkomatem wykazało, że sprzedawczyni miała blisko trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Groził, że ich "załatwi" na ulicy i zwolni z pracy. "Ostrzegał" też, że ma znajomości w prokuraturze... Wczoraj (10.09.) do żorskiej komendy policji wtargnął agresywny mężczyzna. Wyzywał funkcjonariuszy i chciał się z nimi bić. Żądał, aby wyszło do niego dwudziestu mundurowych i cały czas wymachiwał rękami.
Wyczerpane, głodne i wystraszone sarnie dziecko leżało w zaroślach pomiędzy uprawnymi polami. Nie miało szans na przeżycie, a jednak miało dużo szczęścia, że ktoś je dostrzegł.
Policjanci z Żor zostali wezwani na interwencję do jednego z marketów. Mężczyzna przyniósł do sklepu, wartego blisko 5 tys. zł. drona utrzymując, że zakupiony dzień wcześniej towar posiada uszkodzenia.
Gołymi rękoma nosił wodę z pobliskiego strumienia i w ten sposób zapobiegł rozprzestrzenieniu się ognia na terenie Zespołu Pałacowo-Parkowego w Baranowicach. Żorska policja chwali postawę swojego funkcjonariusza.