77-latka nie dostała emerytury, bo ZUS uznał, że kobieta nie żyje
Uśmiercona za życia przez ZUS. 77-letnia mieszkanka Czerwionki-Leszczyn nie otrzymała w wyznaczonym terminie emerytury. Kobieta postanowiła sprawdzić w rybnickim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, dlaczego na jej koncie nie ma jeszcze pieniędzy. Tam usłyszała, że przy jej nazwisku widnieje słowo "zgon".
Pani Teresa przeżyła szoki długo musiała dzwonić i wyjaśniać, że żyje i ma się dobrze. W końcu kobieta została w systemie „wskrzeszona”. Jak mogło dojść od takiej sytuacji? Mówi regionalny rzecznik ZUS województwa śląskiego, Aldona Węgrzynowicz:
Jak to możliwe, że sprawdzono jedynie część danych?
Pomimo zmian w systemie i uruchomieniu procedur dotyczących wypłaty emerytury, na pieniądze, które miały dotrzeć do 77-latki pod koniec września, a które są jej jedynym źródłem utrzymania, kobieta będzie musiała poczekać, i to długo:
Marna to pociecha dla kogoś, kto został uśmiercony, a potem przywrócony do życia w państwowym systemie. Dodajmy, że przypadek mieszkanki Czerwionki-Leszczyn nie jest odosobniony. Takie sytuacje zdarzały się w ostatnich latach w całej Polsce. Może zatem czas na zmianę procedur w ZUS, zwłaszcza tych dotyczących wypłaty świadczenia w tego typu przypadkach.