Dni Rydułtów za nami. Było i muzycznie i tanecznie i sportowo!
Dni Rydułtów - to było kilka imprez w programie których nawet najbardziej kapryśni mieszkańcy znaleźli coś dla siebie! Było głośno, kolorowo, radośnie, klimatycznie, tanecznie i na... sportowo!
Dni Rydułtów już za nami. W tym roku, na tradycyjnym święcie miasta, bawiliśmy się aż przez trzy dni. I to jak się bawiliśmy! Były atrakcje dla mieszkańców w każdym wieku. Dla tych, którzy lubią biegać, szaleć, skakać i dla tych, którzy wolą w cieniu posiedzieć na leżaczku! Wielkie świętowanie rozpoczęto już w piątek Dniem Gizda na RAFIE. Było barwnie, gwarnie i kolorowo, a co najważniejsze – zachwyceni byli najmłodsi mieszkańcy Rydułtów.
Następnego dnia, również w ramach Dni Rydułtów najpierw zaproszono na imprezę z proszkiem holi, a potem była potańcówka na świeżym powietrzu przy największych hitach tego i ubiegłego wieku, ale również do relaksu na leżakach i skorzystania z wideoobudki 360 stopni. O muzyczny klimat zadbała Dyskoteka Dorosłego Człowieka i znany już rydułtowikom z imprezy „Karaiby na niby” Dee Jay Jano. I po raz pierwszy można się było przespacerować po tafli Machnikowska w gigantycznej, pompowanej kuli!
„Ślonsko fajera” to było hasło przewodnie trzeciego dnia imprezy. To wyjątkowe wydarzenie, pozwoliło uczestnikom poznać kulturę i historię Śląska. Na Rosie rozbito się szpital polowy z okresu powstań wraz z dioramami militarnymi czyli prezentacją umundurowania, uzbrojenia i wyposażenia z okresu Powstań. Przed urzędem czekało stanowisko „Rowerów Zabytkowych” z plenerową wystawą rowerów zabytkowych oraz pokazem mody historycznej lat 30. i 40. XX wieku, a także strzelnica i stanowisko militarne grupy Ranger Survival Club. A na koniec grała „Chwila Nieuwagi” i „Frele”.