Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Ekstremalny bieg w Beskidach. Piekło Czantorii za nami [FOTO]

Facebook Twitter

10 godzin 48 minut i 57 sekund – taki czas potrzebował Marcin Durkowski, żeby, po pokonaniu 63 kilometrów zameldować się na mecie 'Piekła Czantorii'. W minioną sobotę w Ustroniu czwarty już raz zorganizowano morderczy bieg.

To jeden z najtrudniejszych biegów w polskich górach. Uczestnicy biegli w 3 kategoriach – 'bestyje’ 22 kilometry, 'pierony’ 44 i 'przepierony’ ponad 63 kilometry. Różnica przewyższeń, trudna nawierzchnia a do tego bieg przez całą noc – to ekstremalne wyzwanie, które czekało na zawodników. Trasa jest bardzo urozmaicona i wymagająca – mówi Radiu 90 Przemysław Sikora współorganizator Piekła Czantorii.

W obecnych czasach hobby coraz bardziej idzie w kierunku takiego ekstremalnego. Myślę, że tutaj też przyjeżdżają do nas, żeby sprawdzić. Niektórzy uważają, o Czantoria około 1000 m gdzie to można takie przewyższenia, takie trasy wykręcić. Pokazujemy tym osobom, że można. U nas jest bardzo techniczna trasa. Bo o tej porze roku mamy błoto, korzenie, to jest przykryte warstwą świeżych liści. Daje taką mieszankę, że po prostu dużo osób nie kończy. Po raz pierwszy stykają się tego typu techniczną trasą. Myślę, że to gdzieś tam idzie w eter, idzie wśród zawodników i to też przyciąga.

Około 800 osób, które pojawiło się na trasie, było rekordem. – To pokazuje, że w Polsce nie brakuje osób, które chcą się wypróbować na tak trudnych trasach, ale i że nasz bieg cieszy się renomą – dodaje Sikora.

Zawodnicy między sobą przekazują, że jest ekstremalnie, że warto przyjechać, spróbować. Są osoby, które przejeżdżają raz, próbują, uważają że to nie jest dla nich. A mamy osoby, które startują już od samego początku. Kończymy sezon jeżeli chodzi o fundację, szybko zaczynamy, bo w styczniu pomagamy przy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Cieszynie. Tam też będziemy coś działać. Plany na przyszły rok, czyli zostają nasze główne biegi i imprezy na orientację.

Justyna i Adrian Witek z Knurowa małżeństwem są od trzech lat, ale wspólnie biegają od czterech. Ich przepis na ukończenie morderczego biegu to:

Grzegorz Baran do Ustronia przyjechał z Olsztyna. Mimo odległości stara się być w górach co miesiąc. To piękny teren na organizację tego typu zawodów – zauważa.

 

Robiłem takie zestawienia, jeżeli chodzi o stosunek przewyższenia do dystansów, nie ma takiego drugiego w Polsce. Moim zdaniem bardzo trudny w sensie przewyższenie na tak krótkim odcinku. Tutaj naprawdę na tych 70 km można sprawdzić charakter, nie dość że dystans i przewyższenie to jeszcze pętla, czyli za każdym razem człowiek ma ciągotę, żeby powiedzieć – o to ja może jednak zejdę. Chodzi właśnie o to, żeby wykrzesać z siebie te siły i nie zajść.
Radio 90: Tym razem jedna czy dwie pętle?
Tym razem jedna, na zybkości więc jestem bardzo zadowolony z wyników.
Radio 90: Śląsk Cieszyński jest dobrym terenem właśnie do organizacji tego typu biegów, jest urozmaicony.
Tak, tak zdecydowanie temacie mnóstwo biegów, właściwie tylko samym masywie Czantorii i okolicznych góry jest kilka, kilkanaście biegów w ciągu całego roku. Więc można tutaj przyjeżdżać na różne imprezy.

Wydarzeniu patronowało Radio 90. Wyniki znajdziecie pod TYM LINKIEM

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj