Gordyjski węzeł na wiślańskich drogach
„Jadę do Zarządu Dróg Wojewódzkich, to musi się zmienić” – mówi Tomasz Bujok burmistrz Wisły. Chodzi o gigantyczne korki, które w weekendy tworzą się w mieście. Wszystko przez remont drogi wojewódzkiej 941 przebiegającej przez miasto.
Od dwóch lat trwa remont drogi wojewódzkiej 941, teraz właśnie prace są wykonywane w centrum Wisły. Rozkopana jest jedna część jedni, ruch wahadłowo poprowadzony jest jej drugą częścią.
Niestety, jak zaznacza burmistrz, często to sami kierowcy powodują zator, ponieważ próbują na siłę przejechać na czerwonym świetle, licząc, że zdążą przed nadjeżdżającymi samochodami z naprzeciwka.
Tomasz Bujok: To tak dalej nie może funkcjonować. Do momentu, kiedy sterujący ruchem są na drodze, nie ma żadnego problemu. Oczywiście trzeba poczekać 10-15 minut, ale jest ta płynność przejazdu. Natomiast kiedy schodząc z tych wahadeł, tutaj chcę powiedzieć, to jest tylko i wyłącznie wina kierujących, przejeżdżając na czerwonym świetle po prostu wszystko blokujemy. Niestety musimy znaleźć taki system i taki model, który pozwoli, żeby kierujący ruchem byli do późniejszych godzin. To nie jest proste. Przejazd na czerwonym świetle to jest łamanie prawa o ruchu drogowym i za to odpowiedzialna jest policja.
Jak zaznacza Bujok, prace drogowców to uciążliwość, ale chcą oni też wykorzystać czas pandemii, kiedy w mieście jest nieco mniej turystów. Tak, aby jak najszybciej ukończyć remont drogi.
Tomasz Bujok: Chcemy zakończyć tę inwestycję i chcemy to wszystko pospinać. Myślę, że wykonawca i inwestor są zdeterminowani do tego, żeby tak było. Dlatego trudno utrudniać te prace, blokując jakieś wahadło, bo chcielibyśmy to skończyć w okresie pandemii, kiedy też jesteśmy dotknięci problemami braku ruchu turystycznego.
Remont DW 941 obejmuje kilka kilometrów trasy, prace mają zostać zakończone jesienią tego roku.
Zobacz zdjęcia:
Czytaj także:
