Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Rybnik: Ludzkie odchody to nie jedyny problem na kąpielisku Ruda

Facebook Twitter

Kończą się wakacje, ale lato w pełni. W ciepłe dni szukamy ochłody nad wodą. Oblężenie przeżywają kąpieliska. Na Rudzie w Rybniku wypoczynek nie odbywa się jednak bez problemów. Już czterokrotnie w tym sezonie brodzik dla dzieci był zamykany. Do wody trafiały dziecięce odchody i to pomimo apeli o zakładanie dzieciom pieluchomajtek.

To nie jedyny problem. O innym poinformował, dzwoniąc do nas jeden ze słuchaczy:

Kąpielisko Ruda posiada dwie zjeżdżalnie: jedną żółtą – dla mniejszych dzieci i jedną niebieską – dla dzieci większych. Żółta jest zamknięta ze względu na to, że pracownik nie przyszedł do pracy, jest na chorobowym no i zjeżdżalnia jest zamknięta. Interwencja u kierownika była taka, że jedna zjeżdżalnia jest zamykana, druga jest otwierana. Parę dni i z czego te dzieci mają korzystać? Jak nie ta zamknięta, to ta zamknięta. Cyklicznie się to powtarza. W zeszłym sezonie było to nagminne.

Dlaczego zjeżdżalnie są zamykane? O wyjaśnienie poprosiliśmy kierownika kąpieliska Ruda w Rybniku, Mirosława Woińskiego:

Mamy zatrudnione trzy osoby na umowę zlecenie, które obsługują zjeżdżalnie. Działa to w ten sposób, że dwie osoby obsługują jedną i druga zjeżdżalnie, a jedna osoba odpoczywa w tym czasie. Przy takich upałach, przy takim zgiełku, nie ma takiej możliwości, żeby jedna osoba przez 10-12 godzin była cały czas w pracy. Zdarza się tak niestety, czasami, że jedna z tych osób zachoruje i wtedy nie przychodzi do pracy. No i zdarza się czasami tak, że przyjdą tylko dwie osoby. W związku z tym są otwarte dwie zjeżdżalnie, ale co jakiś czas, jedna z tych osób musi iść odpocząć i wtedy działa tylko jedna zjeżdżalnia.

O pracowników sezonowych nie jest łatwo – dodaje Mirosław Woiński:

Często jest tak, że osoby po prostu rezygnują z tej pracy. Przychodzą, pracują, ale po tygodniu, po dwóch nie są w stanie, nie chcą już tego wykonywać, bo to jest trudna praca. Ona oczywiście nie polega na tym, że jest trudna merytorycznie, natomiast stanie w takim upale przez ileś tam godzin, w zgiełku i to będąc jeszcze bardzo często atakowanym przez naszych klientów. Ci ludzie spotykają się z agresywnymi postawami itd. Rezygnują i nie jest to takie proste, żeby nagle w trakcie sezonu znaleźć kogoś, kto chciałby przyjść, stać na zjeżdżalni. Jesteśmy bezradni, bo nie możemy pięciu czy sześciu osób zatrudnić na umowę zlecenie.

Na Rudzie w sezonie pracuje 13 ratowników. Znalezienie takiej ilości pracowników także nie jest łatwe, wielu z nich wybiera prace nad morzem lub za granicą – twierdzi Mirosław Woiński. Jak zapewnił: problem z obsługą zjeżdżalni, był tylko w minioną środę (22.08.). W czwartek (23.08.) już obsługiwane były obie zjeżdżalnie.

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj