Szczegóły akcji strażaków po pożarze na terenie kopalni Anna w Pszowie
Nadal nie wiadomo, co było przyczyną pożaru na terenie nieczynnej kopalni. Wczoraj (8.04.), przed godz. 7.00 strażaków wezwano na ulicę księdza Piotra Skwary. Dziś (9.04.) strażacy wrócą tam z policjantami. Będą też konsultować się ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń, która jest właścicielem budynku spalonej cechowni.
Kapitan Krzysztof Ograbek, dowódca jednostki ratowniczo- gaśniczej ze Straży Pożarnej w Rydułtowach:
Budynek był nieużytkowany, przeznaczony do rozbiórki, w tym budynku żadne osoby nie przebywały. Uległo spaleniu 350 metrów kwadratowych dachu tego budynku. Budynek stoi jeszcze, możemy mówić o zniszczeniach pokrycia dachu i elementów stropu w pomieszczeniach, które znajdowały się pod dachem.
Akcja strażaków na terenie kopalni w Pszowie trwała długo, bo aż do godz. 17.29:
Szczególne utrudnienia były spowodowane tym, że konstrukcja dachu uniemożliwiała nam skutecznie doprowadzić prądy gaśnicze, aby uniemożliwić rozprzestrzenianie się pożaru. Musieliśmy wykonywać otwory w dachu, skutecznie można było doprowadzić środek gaśniczy w te miejsce, gdzie pojawiały się płomienie. Strażacy działali zarówno od wewnątrz tego budynku, jak również z zewnątrz z wykorzystaniem sprzętu wysokościowego.
Straty spowodowane ogniem będą dopiero ustalane, choć jak słyszymy od strażaków, szacowanie nie będzie łatwe, bo budynek był mocno zniszczony, od 6 lat stał pusty. Jest przeznaczony do rozbiórki.