Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Ewa Swoboda wicemistrzynią. „Jestem zadowolona, że dałam radę” [WIDEO]

Facebook Twitter

Sprinterka Ewa Swoboda została w Glasgow halową wicemistrzynią świata w biegu na 60 metrów. W finale Polka osiągnęła czas 7.00, a już w półfinale wynikiem 6.98 poprawiła rekord kraju. Piątym płotkarzem świata został Jakub Szymański, który podobnie jak Swoboda w półfinale poprawił rekord Polski osiągając 7.46.

fot. FB/ Polski Związek Lekkiej Atletyki

Ewa Swoboda w sobotni wieczór pewnie wygrała bieg półfinałowy z imponującym czasem 6.98. To nie tylko rekord Polski, ale też najlepszy rezultat na świecie w tym sezonie

Nakręcona znakomitym występem Polka do finału przystępowała jako faworytka. W nim świetnie dysponowana podopieczna Iwony Krupy finiszowała druga z czasem 7.00, ulegając jedynie Julien Alfred.

Z jednej strony jestem mega zadowolona. Z drugiej jest niedosyt. Po półfinale spodziewałam się naprawdę dobrego biegania. Niestety zabrakło trochę prądu. To jednak był już mój trzeci dziś bieg. Super, że we wszystkich kręciłam się wokół życiówki

– podkreśliła Ewa Swoboda.

Start w Glasgow był dla Swobody szansą na wymazanie złych wspomnień z Belgradu, gdzie przed dwoma laty była czwarta.

Każdy wie gdzie byłam dwa lata temu. Cieszę się, że dziś w sumie dałam radę. Mogę się tak przesuwać co dwa lata

– podkreśliła Swoboda, którą bardzo ucieszyła wiadomość, że za dwa lata halowe mistrzostwa świata odbędą się w Polsce, a ich gospodarzem będzie Arena Toruń, z której ma świetne wspomnienia.

Na półfinale przygodę z halowymi mistrzostwami świata zakończyła druga z naszych sprinterek, Magdalena Stefanowicz. Zajęła ósme miejsce z czasem 7.37.

To mój pierwszy start w halowych mistrzostwach świata i kończę go na półfinale. Oczywiście ten bieg był beznadziejny. Nie jestem zadowolona, uzyskałam słaby wynik. Teraz chwila odpoczynku i ruszam do dalszych przygotowań

– powiedziała Stefanowicz.

fot. FB/ Polski Związek Lekkiej Atletyki

Niesamowity wieczór w Glasgow zapewnił polskim kibicom także Jakub Szymański. 22-letni płotkarz z Trójmiasta zaimponował już w półfinale. Spisał się w nim wyśmienicie i czasem 7.46 poprawił własny rekord Polski. Tym samym umocnił w kibicach wiarę w zdobycz medalową. Niestety w finale młody polski płotkarz nie ustrzegł się błędów i ostatecznie finiszował piąty z wartościowym czasem 7.53.

– W rywalizacji na hali najważniejszy jest start z bloków i pierwszy płotek. Niestety trochę to zepsułem. Pierwszy płotek podszedłem za blisko i zamiast go przebiec to go przeskoczyłem. Było widać, że na drugim płotki jestem ostatni, ale z tendencją na dogonienie miejsca medalowego – analizował Szymański. Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.

Podopieczny Mikołaja Justyńskiego przyznał, że w finale mógł powalczyć o brązowy medal.

Wytrzymałem presję. Mogłem walczyć o brązowy medal. Włoch wspiął się na wyżyny swoich umiejętności, zatem o srebro byłoby ciężko. Przez błąd techniczny, a nie brak wytrzymania presji odebrałem sobie szanse na medal

– przyznał rekordzista Polski.

Dobry sezon halowy jest dla Szymańskiego pozytywnym impulsem przed startami letnimi.

Mamy na lato dwa cele. To Rzym i Paryż. Mam bardzo dobre nastawienie przed sezonem stadionowym. Chciałbym regularnie biegać na poziomie 13.30

– zapewnił Jakub Szymański.

Piąty zawodnik mistrzostw przyznał, że jest młodym zawodnikiem i będzie miał jeszcze wiele szans na sukcesy. Jeden z nich chciałby odnieść za dwa lata w Arenie Toruń, podczas halowych mistrzostw świata.

Fajnie zdobywać medale, ale warto czekać i cierpliwie trenować. Za dwa lata mistrzostwa w Toruniu, będą chciał się tam dobrze pokazać

– zapowiedział.

Po dobrym biegu półfinałowym udział w mistrzostwach globu zakończył także drugi z naszych płotkarzy Krzysztof Kiljan.

Ogólnie rzadko jestem zadowolony ze swojego biegania, ale dziś jest inaczej. W półfinale, tak jak zapowiadałem, troszkę zaryzykowałem. Przez to wdarły się pewne błędy i się usztywniłem. Jednak mój czas 7.66 nie jest zły. Parę lat temu był to dla mnie kosmos, a teraz biegam w nie do końca udanym starcie taki wynik. Cieszy mnie, że dowiozłem formę do mistrzostw. Finał był w zasięgu, ale płotki męskie są w tym roku wyjątkowo mocne. Poziom jest historyczny. Półfinał zatem wstydem nie jest

– przyznał Kiljan.

Reprezentacja Polski ma na koncie jeden srebrny medal. W niedzielę ostatni dzień mistrzostw. Na starcie sztafety 4 x 400 metrów, płotkarki Weronika Nagięć i Pia Skrzyszowska, tyczkarz Piotr Lisek oraz skoczek wzwyż Norbert Kobielski.

Źródło: Polski Związek Lekkiej Atletyki Glasgow, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj