Mariusz Szczygieł w Rybniku [WIDEO]

18 października 2019 / 20:27 Aktualizacja: 21 października 2019 / 12:10

Sala wypełniona po brzegi, a wszyscy przyszli, by posłuchać jednego z najlepszych polskich reportażystów i dziennikarza. Mariusz Szczygieł był gościem Rybnickich Dni Literatury. Autor wielu poczytnych książek, tegoroczny laureat literackiej nagrody Nike opowiadał o swoje karierze, o Czechach gdzie spędził wiele lat i które opisuje w swoich książkach i o tej ostatniej pozycji napisanej przez niego, zatytułowanej "Nie ma".

Rybnik, jak mówił niestety nie kojarzy mu się jako czechofilowi z czeskim słowem „staw”:

Ze smogiem mi się kojarzy i jak już tu dojeżdżałem, od razu pomyślałem: uważaj, najlepiej nie wychodź z domu, no ale ja przyjechałem do Was- no co miałem zrobić. Więc przetrzymam ten smog i nie dam się.

Gość Rybnickich Dni Literatury zaproszenie na spotkanie przyjął chętnie:

Ja się cieszę, bo kiedyś w Rybniku byłem i było super spotkanie i pamiętam taką Panią, która siedziała na oknie i przez całe spotkanie myślałem, że ona jest niezadowolona, bo była strasznie ponura i w ogóle się nie uśmiechała, a ja wtedy opowiadałem o swojej książce „Zrób sobie raj”, czyli o tym, jak Czesi nie wierzą w Boga i jak są szczęśliwi bez Boga, a ona była niezadowolona. Myślałem, że ona jest z Radia Maryja. Potem ona podeszła po spotkaniu bez książki, więc myślałem, że mi nawrzuca, a powiedziała do mnie: Proszę Pana, chciałam podziękować, bo ja się w życiu jeszcze tak nie uśmiałam i dzięki wizycie w Rybniku podzieliłem ludzkość na dwie grupy: Jedni się śmieją na zewnątrz, a drudzy się śmieją do środka.

Mariusz Szczygieł odebrał niedawno literacką nagrodę NIKE – to prestiżowe polskie wyróżnienie, ale cieszył się także z literackiego Nobla dla Olgi Tokarczuk:

To było moje trzecie szczęście w jednym tygodniu, bo najpierw Nike czytelników, potem moja Nike właściwa i potem nobel dla Olgi Tokarczuk, to było trzecie moje szczęście. Bardzo jestem zadowolony, jestem dumny i w ogóle cieszę się, bo to jest w ogóle moja koleżanka, a w życiu mi nie przyszło do głowy, że moja koleżanka będzie miała Nobla. No słuchajcie, naprawdę… także cieszmy się wszyscy.