Na gapę nie popłaca. Kontrole w rybnickich autobusach
Prawie 10 tysięcy złotych to codzienne wpływy do kasy Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku ze sprzedaży biletów bezpośrednio u kierowcy.
W ostatnim czasie, w związku z zagrożeniem koronawirusem, tej możliwości nie było. Niektórzy pasażerowie nie tyle rezygnowali z podróży autobusem, a po prostu wybierali podróż „na gapę”:
Zaległości z tytułu niezapłaconych mandatów i odsetek od nich to straty kilkumilionowe, nieściągnięte długi. W tym momencie trwa zmiana systemu windykacji tych długów. Są pierwsze zgłoszenia na policję, pierwsze przesłuchania, które przyniosły już efekty. Dłużnicy zdecydowali się spłacać należności wobec Rybnickiego Zarządu Transportu Zbiorowego. W jednej ze spraw została już wymierzona kara, wymierzono karę jednego miesiąca ograniczenia wolności, z obowiązkiem wykonywania tzw. prac społecznych, dłużnik musi jeszcze zapłacić koszty postępowania sądowego.
– mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka Urzędu Miasta w Rybniku.
Niełatwa walka z gapowiczami
Ściągalność należności utrzymuje się od pewnego czasu na podobnym poziomie. Zauważalny w ZTZ jest trend, gdzie wcześniej ściągalność była na etapie egzekucji sądowej, a dziś na etapie egzekucji komorniczej, co nie jest wbrew pozorom efektywną formą ściągania długów. Coraz trudniej jest to robić, na co uwagę zwracają sami komornicy. Na pewno dalszy kierunek będzie taki, że sprawy będą kierowane na policję i do wyższych instancji.
– kończy Agnieszka Skupień.
Czytaj także:
