Na szczęście – końcówka była nasza. Dziesiąta wygrana MTS Żory
MTS Żory pokonał we własnej hali drużynę z Tczewa różnicą sześciu bramek. Wygrana nie przyszła żorzankom wcale łatwo.

Szacowany czas czytania: 01:41
Dziesiąte zwycięstwo na koncie piłkarek ręcznych MTS Żory. Po dwóch miesiącach przerwy żorzanki znów zagrały we własnej hali. W sobotnim (20.01) meczu pokonały zespół SPR Sambor Tczew 28:22. Nie było to jednak łatwe zwycięstwo. Wprawdzie po wyrównanym początku MTS zyskał kilka zbramek przewagi i na przerwę schodził prowadząc 16:11. Jednak w drugiej części meczu gra się wyrównała a przyjezdny zespół zaczął odrabiać straty i w końcówce doprowadził nawet do remisu. Ostatnie minuty należały jednak do MTS-u, który ostatecznie wygrał różnicą 6 bramek. „Nie zawsze wygrana przychodzi łatwo” – mówiła po spotkaniu bramkarka zespołu z Żor, Daria Opelt:
Daria Opelt: To był mocny mecz, dużo kart dwuminutowych. Cięższy, niż mogłoby się wydawać, bo dziewczyny przyjechały tutaj powalczyć, było ciężko. Dogoniły nas w tej drugiej połowie, było stresująco, ale na szczęście końcówka – dla nas.
Nie szło nam dzisiaj najlepiej ale ważne, że wygrywamy – dodaje trenerka MTS-u, Anna Niewiadomska:
Anna Niewiadomska: Pracowałyśmy bardzo ciężko w tym tygodniu, być może to też przełożyło się na ten mecz. Jestem zadowolona, mecz jest wygrany. Czasami zdarzają się takie mecze, że nie wszystko wychodzi, miałyśmy taką niemoc trochę w sobie, nie wiem z czego ona wynikała ale na pewno to przeanalizujemy i zastanowiły się nad tym. Jednak końcówka meczu pokazała, że do końca utrzymałyśmy chęć wygrywania i trzy punkty są u nas.
Po sobotnim meczu żorzanki mają na koncie 29 punktów i o dwa wyprzedzają drugi Ruch Chorzów, który ma jednak na swoim koncie jedno spotkanie rozegrane mniej. Obie drużyny zmierzą się w niedzielę 28 stycznia w Chorzowie.
Czytaj także: