Nie żyje 15-latka z Pruchnej. Jaka była przyczyna śmierci?
Wyjaśni to sekcja zwłok zarządzona przez prokuratora, który wczoraj (30.12.) został wezwany do domu przy ulicy Katowickiej. Wcześniej na miejscu pojawili się strażacy, bo zgłoszenie wskazywało na zatrucie tlenkiem węgla.
Dyżurny odebrał wezwanie, według którego dziewczyna straciła przytomność w czasie kąpieli. W łazience znajdował się piecyk gazowy. Nieprzytomną, bez oznak życia 15-latkę znalazł ojczym, który do czasu przyjazdu ratowników udzielał jej pierwszej pomocy.
Niestety pomimo długiej reanimacji, którą kontynuowali strażacy, a potem ratownicy medyczni, nie udało się uratować nastolatki.
Lekarz stwierdził zgon. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną był ulatniający się czad, ponieważ prowadzone przez strażaków wielokrotnie pomiary nie wykazały obecności tlenku węgla w mieszkaniu. Kiedy już na miejscu pracowali policjanci i prokurator, urządzenia wykryły natomiast obecność metanu. Wezwano więc pogotowie gazowe, które potwierdziło nieszczelność zaworu przy piecyku gazowym oraz nieszczelność przy gazomierzu na ścianie zewnętrznej budynku. Odcięto dopływ gazu do budynku, a sprawą zajmuje się prokuratura.
Czytaj także:
