Opowieści o regionie: Koniec zabaw, koniec karnawału. Jak go żegnamy? [PODCAST]
Opowieści o regionie na koniec karnawału. Babski comber ocierał się kiedyś o tortury. Panie paniom wieszały kłody na szyi albo urządzały tzw. heblowanie, czyli przeciągały je po deskach. Do dziś żegnając karnawał organizowany jest pogrzeb basa, czy wodzenie niedźwiedzia, a w Tłusty Czwartek zajadamy się pączkami.

Szacowany czas czytania: 02:32
O tradycjach związanych z ostatkami w programie Opowieści o Regionie Arkadiusz Żabka rozmawiał z dr Ewą Kulig historykiem z Muzeum im. Emila Drobnego w Rybniku. Walka postu z karnawałem trwa od setek lat
Ewa Kulig: Tradycje są stare, bardzo stare, sięgają czasów przedchrześcijańskich. W przypadku tłustego czwartku, który tak naprawdę był nie czwartkiem, tylko dniem, tłustym dniem, wiązało się to z kalendarzem wegetatywnym. I to był dzień, w którym pierwszy raz można było zaobserwować sygnały wiosny. Ten dzień właśnie świętowano w ten sposób, że pozwalano sobie na jedzenie tłustszego pożywienia, przygotowywano uczty. I w ten sposób świętowano nadejście wiosny. (…)
Jak to się stało, że obecnie w Tłusty Czwartek jemy pączki?
Ewa Kulig: Pączek przyszedł prawdopodobnie wraz z królową Boną, tak podejrzewałabym, nie robiłam takich badań dokładnych. Pojawił się wersji okrągłych wypieków. Właściwie on jest smażony na tłuszczu, ale były twarde i były podlewane miodem. Nie były nadziewane. Dopiero później odkryto, że można zrobić pączki z ciasta drożdżowego. Miękkie i nadziewane w środku różnymi dżemami, migdałami.
Karnawał żegnano na wiele sposobów. To wodzenie niedźwiedzia, czy pogrzeb basa.
Ewa Kulig: To też jest bardzo stary zwyczaj i wiąże się z kozłem ofiarnym. Na Śląsku Opolskim czy na Górnym Śląsku wodzono akurat niedźwiedzia, ale to mogły być inne stworzenia. Osoba przebrana właśnie za niedźwiedzia, owinięta w słomę przechodziła przez wieś. Na tego niedźwiedzia zwalniano wszystkie winy, zło, które się wydarzyło w ciągu roku, wyganiano go ze wsi i symbolicznie zabijano, w ten sposób właśnie oczyszczając wieś z tego, co niepożądane.
Pogrzeb Basa to jest zwyczaj też średniowieczny, wywodzący się ze środowisk żakowskich, a więc młodych ludzi, którzy byli skłonni do zabawy i do psocenia. Bas w tym momencie jest symbolem wszystkich instrumentów, jakie w ogóle używano w kapelach. No ale jest na tyle duży, że faktycznie może być wygodnie przenoszony w takim kondukcie pogrzebowym. Wygląda to w ten sposób, że ten instrument niesie się na marach albo przez całą wieś, albo na przykład w karczmie.

Babski comber organizowany jest do dzisiaj. Kiedyś jednak zabawy pań ocierały się niemal o tortury:
We wtorek dzień przed Środą Popielcową – śledzik. Jak się okazuje, ta ryba jest z nami od setek lat: