Pszczelarze proszą o drzewa miododajne
Każde jedno wycięte drzewo, to kilkadziesiąt kilogramów miodu mniej! Pszczelarze w Wodzisławiu apelują do urzędników o sadzenie miododajnych drzew.
Z niepokojem obserwują, kiedy na terenie miasta wycina się lipy czy akacje, a wśród nowych nasadzeń brakuje gatunków przyjaznych pszczołom:
Nasadzanie krzewów miododajnych jak irga, czy tawła w miejscach rond to nie jest dobry pomysł. Z perspektywy pszczelarza jest to duży problem. Bo jeżeli nawet doleci do tego ronda, to powrotem powinna wrócić w kierunku ula no i zdarza się często, że giną po drodze. Porównując politykę Radlina, czy Jastrzębia gdzie co roku są nasadzenia pod kątem pszczół, i innych owadów, to w Wodzisławiu tego nie ma w ogóle.
– mówi Marek Pukowiec, posiadający pasiekę w Wodzisławiu. Głosy pszczelarzy docierają do wodzisławskiego magistratu. W ostatnich decyzjach o nasadzeniach zastępczych, pojawiły się już gatunki miododajne”– zapewnia Tadeusz Dragon, naczelnik wydziału ochrony środowiska i gospodarki komunalnej:
Nakazaliśmy nasadzenie lip, a te uznawane są za szczególnie cenne dla pszczelarzy a przede wszystkim. Nie bierzemy kosztów utrzymania drzewa, bardziej bierzemy pod uwagę sposób zagospodarowania nieruchomości. Są sytuacje, w których właściciel nieruchomości zwracają się o wydanie decyzji dlatego, że drzew jest za dużo, że jest nieporządek na posesji, że one się rozrosły I wtedy wydawanie nakazu nasadzenia drzew nie zawsze jest sensowne. W przypadkach, kiedy widzimy taką możliwość, nakazujemy te nasadzenia, bierzemy pod uwagę gatunki drzew, ale i ich wielkość. Sugerujemy miododajne, często uzgadniamy to z właścicielem nieruchomości.
Oprócz lip na terenie Wodzisławia posadzone mają też niebawem zostać klony. Miasto posługuje się logotypem „Gminy przyjaznej pszczołom” – a to zobowiązuje!