Sprawa zostanie umorzona. Coraz więcej wiadomo w sprawie podejrzanej przesyłki na poczcie w Rybniku
Przesyła sparaliżowała pracę rybnickiej poczty we wtorkowe (7.11.) późne popołudnie. Niepokój wzbudziła niezaadresowana koperta, w środku której była druga oznaczona symbolem zagrożenia biologicznego. Jak już wiecie z naszych wiadomości: po badaniach okazało się, że przesyłka nie była niebezpieczna, nie wykryto w niej mikroorganizmów chorobotwórczych. Wiemy już co było w środku.
W kopercie oznaczonej symbolem, który wprowadził tak wielkie zamieszanie, znajdowało się urządzenie medyczne. Zamówiła je jedna z mieszkanek naszego regionu, sprzęt dotarł do niej właśnie w takiej kopercie. Niestety, nie działał, dlatego kobieta postanowiła odesłać urządzenie, zapakowała je zgodnie z instrukcją od sprzedawcy. Sama zgłosiła się do śledczych, po informacjach o całym zajściu w sortowni rybnickiej poczty, podejrzewając, że może chodzić o jej przesyłkę.
Jak usłyszeliśmy od Malwiny Paweli-Szendzielorz, zastępcy prokuratora rejonowego w Rybniku nie będzie postępowania w kierunku wywołania fałszywego alarmu, bo ustalono, że nie było to celowe działanie. Nie ma natomiast decyzji kto ma pokryć koszty całej akcji, przypomnijmy, że na miejscu zjawiły się wszystkie służby, ewakuowano 17 osób. Bo pracownicy poczty zachowali się prawidłowo, zgodnie z procedurami: zobaczyli symbol oznaczający zagrożenie, nie zignorowali go, tylko wezwali tych, którzy sprawę powinni zbadać.