Co robią czescy pracodawcy by chronić polskich pracowników?
Trudna jest sytuacja polskich pracowników zatrudnionych w Czechach.
Od momentu zaostrzenia przepisów dotyczących przekraczania polskiej granicy i obowiązkowej kwarantanny dla wszystkich – wielu nie może wykonywać swoich obowiązków. Z waszych telefonów do naszej redakcji wynika, że ci którzy byli zatrudniani przez agencje pracy tymczasowej zostali zwolnieni:
Zostaliśmy zwolnieni z dnia na dzień. Jesteśmy bez środków na utrzymanie itd. Podobno zwolniono z fabryk wszystkie agentury. Nie mam ubezpieczenia w Polsce, bo miałam ubezpieczenia w Czechach, nie mam nic. W tej chwili nie mam do kogo się zwrócić. Skierowano mnie do opieki społecznej. OPS będzie żądał zarejestrowania, a moje dokumenty świadczą o tym, że ja nie byłam prochownikiem Polski tylko Republiki Czeskiej. Nie mamy żadnego postojowego, kompletnie nic. Jesteśmy zwolnieni mamy czekać na telefon. Szczerze mówiąc, są to ogromne rzesze ludzi z Jastrzębia, Wodzisławia, Gorzyc, Gorzyczek, Chałupek.
-mówiła o swojej sytuacji nasza słuchaczka.
Jej słowa o trudnym położeniu właśnie Polaków zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej potwierdziła w rozmowie z Radiem 90 dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu, Anna Słotwińska-Plewka. Nieco lepiej wygląda sytuacja osób zatrudnionych w Czechach na umowę o pracę:
Ci pracodawcy, którzy zatrudniają polaków na umowę o prace, podobnie jak Polacy starają się stosować tzw. postojowe, czyli wypłacanie wynagrodzenia w wysokości tj. około 60% podstawowego wynagrodzenia za czas tej przerwy. Rozmawiałam z jedna z większych firm w Czechach, na razie z takich propozycji skorzystali Polacy na 2 tygodni, natomiast tamta firma zobaczy co się będzie działo dalej. Podobnie działają tak jak polscy pracodawcy.
Powtórzmy, że wszelkiego rodzaju zasiłki wypłaca to państwo, do którego dany pracownik odprowadzał składki. Jeżeli była to czeska firma po wsparcie w tej sytuacji należy wystąpić do instytucji zabezpieczenia społecznego w Czechach.
Czytaj także: