Czekała cztery dni na wynik testu
Cztery dni czekała na wynik testu na obecność koronawirusa. Do redakcji Radia 90 zadzwoniła Agnieszka, mieszkanka Rybnika, poddana kwarantannie po powrocie z zagranicy.
Kiedy czas jej izolacji zaczął dobiegać końca, miała problem, by dowiedzieć się, czy jest zdrowa:
Najbardziej mnie zaniepokoił czas oczekiwania na wyniki, to zamieszanie w zasadzie, gdzie jest mój wymaz i brak moich danych w inspektoracie głównym w Katowicach, gdzie kobieta stwierdza, że nie ma mnie w bazie danych w ogóle. Więc, kto miał mój wymaz i gdzie on w końcu jest zapisany. To mnie zaniepokoiło. Rybnicki sanepid tylko pobierał próbki i wysłał do Katowic do głównego inspektoratu. W Katowicach się dodzwoniłam do głównego inspektoratu i kobieta mi mówi, że nie ma mnie nawet w bazie danych. To mnie zaniepokoiło- czas tego badania i ta wiedza.
Zdaniem Agnieszki cała procedura trwa zbyt długo:
Cztery doby trwało to po przyjeździe na kwarantannę. Dopiero pobrano mi wymaz z krtani i z przełyku, po czym dopiero po czterech dniach mojej interwencji- podejrzewam, że trwałoby to dłużej- bo bardzo trudno jest połączyć się z kimkolwiek i porozmawiać, jest to bardzo trudna praca i naprawdę niedużo można wyciągnąć informacji. Inspektorat główny w Katowicach pozostawia dużo do życzenia.
W ostatnich dniach swój przypadek opisał w mediach społecznościowych także zastępca wójta Mszany, Błażej Tatarczyk. Po zgłoszeniu się do szpitala w Raciborzu czekał na wynik testu 46 godzin. Próbki badań z naszego regionu trafiają do Sanepidu w Katowicach.
Jak długa jest „kolejka” osób w kwarantannie oczekujących na pobranie próbki, ile takich wymazów ciągu doby służby są w stanie pobrać? I jak długo czeka się na wynik. Co, jeśli kwarantanna się kończy, a wyniku wciąż nie ma? Czy taka osoba może wyjść z domu? Te pytania wysłaliśmy do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj także: