Jarmark świąteczny w Rybniku: Jakie ceny za atrakcje? Paragony grozy to nie u nas
Jarmark świąteczny w Rybniku w pierwszy weekend przyciągnął tłumy. Jedni popijali gorącą czekoladę, inni bujali się na karuzelach. Informacje o kosmicznych cenach jarmarcznych produktów, jak widać nie odstraszyły mieszkańców.
W internecie zalewają nas „paragony grozy” ze świątecznych jarmarków. Pajda chleba za 30 zł i kilogram swojskiej kiełbasy za 100 złotych? Być może tak jest, ale nie w Rybniku. Odwiedziliśmy rybnicki jarmark w miniony weekend i okazało się, że pogłoski o bajońskich cenach, nie odstraszyły mieszkańców. Na rynku w sobotnie i niedzielne popołudnie były tłumy.
Jarmark świąteczny w Rybniku: Paragony grozy to nie u nas
A jakie ceny w Rybniku serwują nas wystawcy i rzemieślnicy, którzy w niewielkich domkach sprzedają świąteczne przysmaki i bibeloty? Za kubeczek gorącej czekolady zapłacimy 12 złotych, grzane wino będzie nas kosztowało od 12 złotych (za bezalkoholowe) do 15,16 złotych. Na sąsiednim stoisku, gdzie kupić możemy jedzenie z grilla – za kiełbasę pieczoną zapłacimy 18 złotych, a za żurek – 16 zł. Wspomniana wcześniej pajda chleba ze smalcem kosztuje 10 złotych, a oscypki – do 10 złotych.
Na stoisku z świątecznymi słodyczami też jakoś specjalnie nie widać było inflacji – ceny porównywalne do tych z roku ubiegłego. Mały domek z piernika to wydatek rzędu 40 zł, a lizak w kształcie świątecznej laski – 10 złotych. Tyle samo kosztują też sporych rozmiarów lizaki, a paczka ciastek z piernika z marmoladą kosztuje 20-22 zł.
Za słoiczek miodu w kształcie ciasteczkowego ludzika wydamy 18 złotych, a za litrowy słoik miodu zapłacimy ok. 30-38 zł. Nieco drożej jest na stoisku z wyrobami wędliniarskimi – tam kilogram myśliwskiej to już wydatek rzędu 80-85 złotych.
Karuzele i pociąg dla dzieci – największe atrakcje, nawet pół godziny stania w kolejce
Są też bibeloty znane wszystkim z koncertów czy parafialnych odpustów – i tak świecąca różdżka to wydatek rzędu 35 złotych, a świecące rogi – 15 zł.
Ale największą atrakcją jarmarku świątecznego są niewątpliwie karuzele – te w miniony weekend były dosłownie oblegane. W kolejce na diabelski młyn (20 zł) stać trzeba było około 20 minut. Trochę dłużej musiały odczekać dzieciaki, które chciał pozjeżdżać z górki na pontonach. Za osiem minut zjazdów płaciło się jednak tyle samo co na młyn – czyli 20 zł.
Czytaj także: