Jest wyrok dla cyrkowców, którzy znęcali się nad zwierzętami
Po trwającym 5 lat procesie zapadł wyrok w głośnej sprawie cyrkowców, którzy znęcali się nad zwierzętami. Przypomnijmy, gdy cyrk stacjonował w Pawłowicach, zwierzęta odebrali im w asyście policji wolontariusze z "Fundacji Viva. Akcja dla zwierząt". Były zaniedbane a warunki, w jakich żyły urągały wszelkim standardom.
Rozmawialiśmy z prokuratorem Michałem Sikorą z jastrzębskiej prokuratury rejonowej:
Michał Sikora: Chodziło o niedźwiedzia brunatnego, krokodyla nilowego i trzy żółwie dwóch różnych gatunków. Chodziło o utrzymywanie tych zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, o bardzo ograniczoną przestrzeń i niewłaściwe postępowanie z tymi zwierzętami, które w jakieś dłuższej konsekwencji prowadziło do pogorszenia się ich stanu zdrowia w różny sposób: deformacje stawów, u żółwi problemami ze skorupami z powodu niewłaściwego żywienia. Przeanalizowaliśmy to, jak te zwierzęta przez dłuższy okres były utrzymywane, uzyskaliśmy opinie nawet psychologa zwierzęcego, który też się wypowiedział na podstawie ich zachowania i obserwacji. Na tej podstawie sformułowane zostały zarzuty dotyczące znęcania się nad zwierzętami.
Na ławie oskarżonych zasiadło małżeństwo Kateryna S. i Sebastian S. Odpowiadali za znęcanie się nad zwierzętami, ale także za posiadanie gatunków zwierząt prawnie chronionych- dodaje prokurator:
Michał Sikora: Konkretnie chodzi o posługiwanie się zwierzętami, które zostały ujęte w takich listach gatunków podlegających szczególnej ochronie, co do których nie ma możliwości posługiwania się komercyjnego. Chodzi tutaj o niedźwiedzia brunatnego, jak również krokodyla nilowego, który był zresztą w dokumentacji cyrku zamaskowany pod dokumentacją innego gatunku kajman okularowy.
Kilka dni temu małżeństwo usłyszało wyrok:
Michał Sikora: Wobec obu Państwa sąd zdecydował się wymierzyć karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby lat trzech. Ponadto orzeczono przepadek wszystkich występujących w sprawie zwierząt i zastosowano wobec państwa oskarżonych zakazy, chodzi o środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności cyrkowej związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie na okres 5 lat, a równolegle wobec Sebastiana S. sąd zastosował środek karny w postaci zakazu wykonywania funkcji tresera zwierząt również na okres 5 lat.
Dodatkowo na małżeństwo nałożono też kary finansowe. Zapłacą koszty sądowe, a także grzywny po 8 tysięcy złotych, oraz kolejnych 8 tysięcy nawiązki na rzecz fundacji i po 5 tysięcy na rzecz ochrony środowiska. Dodajmy, że odebrane im zwierzęta trafiły do zoo w Poznaniu, w którym przebywają do dzisiaj. Wróciły do zdrowia. Jak dodaje prokurator Michał Sikora, prokuratura prawdopodobnie nie będzie odwoływała się od wyroku. Czy zrobią to oskarżeni, na razie nie wiadomo.
Czytaj także:
- Zaniedbane zwierzęta zabrane z cyrku w Pawłowicach
- Kontrowersyjny cyrk wraca do regionu
- NIE dla cyrku ze zwierzętami w Wodzisławiu Śląskim