Mężczyzna, który popełnił samobójstwo na autostradzie A1, był po dopalaczach
Znane są już wyniki badań toksykologicznych 33-latka, który zginął pod koniec maja. Jak ustalili śledczy z Żor, rybniczanin popełnił samobójstwo skacząc z wiaduktu przy ulicy Wodzisławskiej na autostradę A1. Sprawa została umorzona.
Mężczyzna wyjechał z domu na swoim skuterze, kilka godzin później jego ciało na autostradzie zauważył jeden z przejeżdżających kierowców. Nigdzie jednak nie było skutera. Po paru dniach poszukiwań jednoślad, w nienaruszonym stanie, został znaleziony na jednej z posesji w Świerklanach.
Okazało się, że 33-latek czasami go tam zostawiał. Tak było i tym razem. Mężczyzna, który widział się z nim w tym dniu przyznał, że rybniczanin dziwnie się zachowywał, mówił sam do siebie, nie było z nim kontaktu.
W tym dniu, 33-latek – jak ustalili śledczy – popełnił samobójstwo skacząc z wiaduktu przy ulicy Wodzisławskiej na autostradę A1. I co bardzo ważne w tej sprawie – mężczyzna był wtedy pod wpływem dopalaczy.