Ofensywa Air France-KLM na polskim niebie [materiał sponsorowany]
Polski rynek lotniczy od dawna przyciągał uwagę międzynarodowych gigantów. Teraz do walki o klienta w naszym kraju włączył się francusko-holenderski koncern Air France-KLM. I trzeba przyznać, że robi to z impetem godnym podbijającego nowe terytorium imperium.
Rozmawiam z Františkiem Silingiem, szefem polskiego przedstawicielstwa AF-KLM. Widać, że tryska entuzjazmem i optymizmem co do perspektyw rozwoju w naszym kraju. Jak mówi, Polska okazała się jednym z najszybciej rosnących rynków lotniczych w tej części Europy po pandemii. Dlatego postanowili wykorzystać ten impet wzrostu i zintensyfikować działania u nas.
I rzeczywiście, skokowo zwiększyli liczbę połączeń do i z Polski. Tylko w obecnym sezonie mają ich o 50% więcej niż w zeszłym! Łącznie zaoferowali 127 lotów tygodniowo, podczas gdy jeszcze w 2022 było to 80. Do tej pory kojarzyliśmy głównie KLM z połączeniami do Amsterdamu, tymczasem teraz zaskakująco mocno stawiają także na porty regionalne.
Siling z dumą wymienia, że według danych z https://tickets.pl/, na przykład z Gdańska liczba lotów wzrosła z 2 do 4 dziennie, we Wrocławiu było 14 nowych przesiadek tygodniowo, a do Poznania dodano jeszcze jeden lot. To pokazuje, że dostrzegają olbrzymi potencjał mniejszych miast i rosnącą tam popularność podróży lotniczych. Prognozy wskazują, że już wkrótce 2/3 ruchu pasażerskiego w Polsce będzie przypadać na porty regionalne. AF-KLM chcą być na ten trend dobrze przygotowani i czerpać z niego pełnymi garściami.
Na moje pytanie o Warszawę Siling przyznaje, że Chopina cechują pewne ograniczenia przepustowości. Jako przykład podaje restrykcje hałasowe, skomplikowany system slotów czy infrastrukturę naziemną. Niemniej jego zdaniem nowoczesne technologie i lepsza koordynacja pozwolą stopniowo zwiększać możliwą liczbę operacji. Jak zapewnia, AF-KLM ściśle współpracują z Lotniskiem Chopina, aby rozwijać się ambitnie, ale w zgodzie z realiami infrastrukturalnymi.
Na koniec pada temat cargo. Okazuje się, że francusko-holenderski gigant upatruje w Polsce spory potencjał także w tym segmencie. Siling podkreśla, że rozwijamy się najszybciej w regionie, a do tego mamy stabilną gospodarkę i systematycznie modernizowaną infrastrukturę transportową. To zdecydowanie zwiększa atrakcyjność polskiego rynku cargo w oczach międzynarodowych grup lotniczych.
Duże znaczenie odgrywa też fakt, że wiele branż przenosi produkcję z Chin do Europy, a Polska jest tu w czołówce beneficjentów. Szczególnie dotyczy to przemysłu motoryzacyjnego, w tym komponentów do pojazdów elektrycznych. To generuje dodatkowy popyt na fracht lotniczy w obie strony.
Podsumowując, szef AF-KLM w regionie jest bardzo optymistyczny co do dalszego rozwoju ich siatki połączeń w Polsce. Zarówno jeśli chodzi o przewozy pasażerskie, jak i cargo. Ich zdaniem Polska ma spory potencjał w obu segmentach i oni zamierzają go w pełni wykorzystać. Najlepszym dowodem jest chociażby spektakularne zwiększenie oferty przewozowej w ostatnich miesiącach. Oby tak dalej!
