Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Pielęgniarki walczą o swoje. Nie chcą mniejszych wypłat

Facebook Twitter

Pielęgniarki ze szpitala w Wodzisławiu walczą o swoje. Część z nich otrzymała do podpisu dokument o tak zwanym zaszeregowaniu do niższej grupy zawodowej.

oddział chirurgiczny

Pielęgniarki boją się innego zaszeregowania. Stracą na tym pieniądze

Chodzi o pielęgniarki z tytułem magistra oraz specjalizacją. Już od momentu wejścia w życie ustawy dzielącej pielęgniarki na grupy, pojawiały się kontrowersje. Część dyrektorów szpitali płaci im nie według posiadanych przez nie kwalifikacji, a według tych, których rzekomo obecnie wymagają.

Dla części pielęgniarek w wodzisławskiej lecznicy przesunięcie do innej grupy oznacza zmniejszenie wynagrodzenie. Mówi jedna z nich, na której prośbę zmieniliśmy głos.

Od lipca tego roku, zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu jako pielęgniarka drugiej grupy zaszeregowania, czyli ta, w której obecnie jesteśmy, powinnyśmy zarabiać niecałe 8200 brutto. Natomiast jak nas przeszeregują do grupy 5., czyli pielęgniarek specjalistek to nasza stawka będzie około 6500, czyli jesteśmy już stratne 1700 zł. Porozumienie, no co tu dużo mówić, niesie za sobą skutek taki, że za chwilę ono może być zmienione. Może przyjdzie nowy dyrektor, może znowu będzie miał inne zasady. Jesteśmy tak kompletnie zdezorientowane, czujemy się w ogóle pod presją straszną, że musimy już to podpisać w tym momencie.

Jak sprawę tłumaczy pełniąca obowiązki dyrektora w szpitalu Anita Wardzyk-Kulińska? Dlaczego chce zmieniać zaszeregowanie pielęgniarek?

Anita Wardzyk-Kulińska: Problem polega na tym, że grupa pielęgniarek i położnych inaczej podchodzi do kwestii kwalifikacji wymaganych niż to, co wynika z przepisów prawa. To, że pielęgniarka ma zrobioną specjalizację na przykład z pediatrii, nie musi być uznawane na oddziale ortopedycznym, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia jednoznacznie określił, jakie są kwalifikacje uznawane i wymagane przy kontraktowania na poszczególnych oddziałach. W żadnym przepisie prawa, który jest dostępny, nie ma informacji o tym, że wymagane kwalifikacje to jest poziom wykształcenia magisterskiego, tylko ewentualnie brana jest pod uwagę specjalizacja.

Anita Wardzyk-Kulińska dyrektor szpitala w Wodzisławiu

W szpitalu kontrole przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy

– dodają pielęgniarki, z którymi rozmawialiśmy.

 Pani dyrektor zasłania się tym, że miała kontrolę PIP po zawiadomieniu przez część koleżanek z naszego oddziału, które są zakwalifikowane o grupę niżej, że wykonują te same czynności za niższe pieniądze. PIP nadmienił, że wskutek przeprowadzonej kontroli pracodawca zobowiązał się do zmiany zakresu czynności naszego. I tak też się stało. Pierwszego grudnia weszły w życie nasze nowe zakresy czynności, zostałyśmy asystentami i jakby temat uważałyśmy za zamknięty.

Do lipca zeszłego roku pieniądze Narodowy Fundusz Zdrowia dawał na tzw. pesel, czyli zakład pracy wykazywał – pielęgniarka z takim wykształceniem i z takim PESEL-em i na nią były dawane pieniążki. Od lipca się to zmieniło, więc dyrektorzy mogą sobie robić co chcą, a wiadomo, jak się ukraca pieniądze, to zawsze pielęgniarkom.

Co się stanie, jeżeli pielęgniarki nie podpiszą dokumentów o przeszeregowani do niższej grupy? Czy dyrektor Wardzyk-Kulińska nie obawia się pozwów sądowych i ogromnych kosztów, jeżeli takie sprawy w sądzie przegra? Czy wreszcie nie boi się, że straci pracowników, o których w obecnych czasach tak trudno.

Anita Wardzyk-Kulińska: Boję się i myślę, że każdy dyrektor się tego boi. Tylko że sytuacja jest taka, że jeżeli nie spróbujemy tego uporządkować, to w skrajnym przypadku roszczeń innych pielęgniarek, a takie roszczenia już się w szpitalach pojawiają i w naszym szpitalu też się pojawiają, koszty dodatkowe, wynagrodzenia w skali szpitala w skali roku tylko tej grupy zawodowej, jakby z tych dwóch najniższych grup, to jest od 1 lipca ponad 9 milionów złotych.

Nie ma takiej możliwości, żebyśmy mogli wypłacić takie pieniądze. My nie chcemy oszczędzać na pielęgniarkach. My się dostosowujemy do przepisów prawa, które funkcjonują i które w taki sposób interpretujemy. A ponieważ nie ma pieniędzy na to, żeby wszystkim dać, bo nie dostaliśmy takich środków, to dostosowujemy je po prostu do przepisów prawa.

Dodajmy, że sprawa dotyczy 33 pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu, ale ponieważ część z nich przebywa od dawna na zwolnieniach, chodzi dokładnie o 25 osób. Co dalej? Jak się dowiedzieliśmy, temat ma zostać poruszony podczas dzisiejszych (22.06.) obrad Rady Powiatu Wodzisławskiego.

Może Ciebie zainteresuje

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj

Jak mija dzień? Sprawdź najważniejsze wiadomości z 2 maja 2024