Radlin: Śmiertelny wypadek na hałdzie. Policja podała szczegóły
Znamy szczegóły tragicznego wypadku, do jakiego doszło w ubiegłym tygodniu (13.03.). Śledczy ustalili, że urobek z kopalni kierowca zrzucał w niewłaściwym miejscu. Mężczyzna, który zginął na hałdzie w Radlinie, nie miał także zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Śledztwo pod nadzorem wodzisławskiej prokuratury prowadzą policjanci z Wodzisławia Śląskiego. W wyniku przeprowadzonych czynności i przesłuchania świadków, wstępnie ustalono, że 34-latek z Wodzisławia Śląskiego wykonywał prace związane z przewożeniem urobku pokopalnianego i jego składowania na równym terenie. Ładunek zrzucił jednak w innym miejscu, co miało tragiczne konsekwencje.
Małgorzata Koniarska: Z niewyjaśnionych przyczyn zmienił on miejsce zrzutu urobku, poprzez wycofanie pojazdu na wzniesienie przy prawej krawędzi nieutwardzonej nawierzchni podłoża. Podnosząc kiper wywrotki, doszło do osunięcia się tej nawierzchni pod osiami prawych, tylnych kół czego następstwem było przesunięcie się ładunku na prawą stronę pojazdu, co spowodowało przewrócenie się tego pojazdu. Kierujący tym pojazdem, nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, przemieścił się na prawą stronę, ciężarem swojego ciała wybił szybę w drzwiach pasażera i został przygnieciony przez pojazd do podłoża.
Kierowca zginął na miejscu. Jak podkreśla Małgorzata Koniarska, oficer prasowy wodzisławskiej policji w sprawie wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić szczegóły tego tragicznego zdarzenia.
Czytaj także: