Szybko i sprawnie. Jastrzębski Węgiel odprawił z niczym Norwida Częstochowa [WIDEO]

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie zwalniają tempa. Wczoraj wygrali 16  już ligowe spotkanie w tym sezonie. Tym razem we własnej hali pokonali beniaminka PlusLigi Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:0. Tylko druga partia spotkania była zacięta mistrzowie Polski wygrali ja dopiero na przewagi 27:25. W dwóch pozostałych zwyciężali do 20  i 19. Ważne, że wygrywamy i umacniamy się na pozycji lidera w tabeli – mówił po spotkaniu przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, Rafał Szymura:

Rafał Szymura: Musieliśmy się skupić na te spotkanie, bo wiadomo trochę przeciwnik z dołu tabeli. Myślę, że kontrolowaliśmy cały czas spotkanie i dobrze, bo dzisiaj zagrywka bardzo dobrze wyglądała i myślę, że ogólnie  prezentowaliśmy się dobrze. Pomimo dwóch, trzech przestojów ta gra wyglądała przyzwoicie. Ciężko jest się zmotywować do takiego grania jeśli się gra co trzy dni. Musimy to robić, staramy się, takie mecze musimy po prostu wygrywać i o nich zapominać się, skupiać na następnych. Dobrze, że 3:0, bo godzina była późna. Jutro mamy wolne i już od czwartku przygotowania do następnego meczu z Rzeszowem.

Zwycięstwo 3:0 cieszy, chociaż przeciwnik wcale nie grał źle – dodaje środkowy Jastrzębskiego Wegla, Jurij Gladyr:

Jurij Gladyr: Rzucali mocne zagrywki przy linii, nie mieli nic do stracenia i strzelali „okrutnie” do chłopaków – jak do kaczek –  i robi krzywdę zagrywką. Ale generalnie uważam, że cały mecz pod nasze dyktando i pod kontrolą. Kolejne trzy punkty dołożone do ligowej tabeli i to nas cieszy, że przy takim natłoku gier, potrafimy powiedzmy „małą krwią” wyjść zwycięsko i cieszymy się, że po prostu wygrywamy.

Jastrzębski Węgiel dopisał do swojego konta kolejne trzy punkty, ma ich teraz 48 i zdecydowanie przewodzi ligowej tabeli. W niedzielę (28.01) mistrzowie Polski zagrają na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów.

Czytaj także:

• Powiedzą sobie tam „tak”. Łazienki II w Jastrzębiu zmienią się w pałac ślubów
• Udało się! Jastrzębski Węgiel już w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Tam czeka Piacenza