Żory: Strażacy pracują 24 godziny na dobę
Akcja na składowisku opon i tworzyw sztucznych wciąż trwa. To już kolejna jej doba, pożar wybuchł prawie tydzień temu, w nocy z wtorku (27.11.) na środę (28.11.) przy ulicy Kleszczowskiej.
Akcja na składowisku opon i tworzyw sztucznych wciąż trwa. To już kolejna jej doba, pożar wybuchł prawie tydzień temu, w nocy z wtorku (27.11.) na środę (28.11.) przy ulicy Kleszczowskiej.
To już trzecia doba akcji strażaków na składowisku opon i tworzyw sztucznych. W nocy z wtorku (27.11.) na środę (28.11.) przy ulicy Kleszczowskiej zapaliły się materiały składowane na terenie zakładu zajmującego się recyklingiem. Pożar objął swoim zasięgiem półtora hektara.
Wczoraj (29.11.) o godz. 20.30 na ulicy Hallera zapalił się trzcinowy strop. Ogień zajął część sufitu w mieszkaniu położonym na najwyższej kondygnacji. 10 osób samodzielnie opuściło budynek, jeszcze przed przyjazdem strażaków.
W piwnicy około godziny 3.00 wybuchł pożar, paliły się między innymi plastiki, które spowodowały ogromne zadymienie w całym budynku. Ogień zauważyła 43-letnia mieszkanka kamienicy, natychmiast powiadomiła służby ratunkowe i sama zaalarmowała sąsiadów.
Wciąż trwa akacja gaszenia pożaru jaki w nocy wybuchł na terenie firmy recyklingowej w Żorach. Zapaliły się tam składowane opony, elementy gumowe i materiały z tworzyw sztucznych. Na teren zakładu przy ulicy Kleszczówka straż pożarna została wezwana po godzinie 1.00 w nocy.
Nad składowiskiem opon nadal unoszą się kłęby czarnego dymu. Strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia, jednak nadal gaszą płomienie na terenie składowiska. Sytuację na miejscu monitoruje specjalny zastęp straży pożarnej, który sprawdza czy nie ma zagrożenia dla mieszkańców okolicznych domów.
108 strażaków, 40 jednostek z całego regionu walczy z pożarem na terenie firmy recyklingowej w Żorach, palą się tam opony i materiały z tworzyw sztucznych. Jak informuje straż pożarna w Żorach ogień został na tyle opanowany, że nie rozprzestrzeni się poza teren firmy przy Kleszczowskiej.
Przy ulicy Wodnej w Rybniku i przy ulicy Słowackiego w Czerwionce-Leszczynach, w tych dwóch miejscach wczoraj (26.11.) rybnicka straż pożarna interweniowała w związku z pożarami sadzy w kominach. To częste zdarzenia w sezonie grzewczym.
Wczoraj (22.11.) przed godz. 13.00 strażacy zostali wezwani na ulicę Okręgliki w Jastrzębiu-Zdroju. Z ogniem walczyło 17 strażaków. Spłonęła więźba dachowa na części budynku, w wyniku wysokiej temperatury wewnątrz zawaliła się jedna ze ścian działowych, z obiektu odpadł też tynk.
Wczoraj (22.11.) po godz. 12.00 strażacy zostali wezwani do budynku jednorodzinnego przy ulicy Henryka Pobożnego. Ogień pojawił się prawdopodobnie w wyniku zwarcia w akumulatorze podtrzymującym pracę instalacji solarnej w budynku.
O interwencję strażaków w jednym z mieszkań na ulicy Piastów w Jastrzębiu-Zdroju poprosili wczoraj (22.11.) rodzice. Dziewczynka włożyła głowę pomiędzy rurkę a ścianę i nie umiała się wydostać. Oswobodzić jej nie umieli także domownicy, dlatego poprosili o pomoc ratowników.
Ostatnio ratowali szopa pracza, który wszedł na słup, a teraz pojechali uratować... wronę. Mowa o raciborskich strażakach, którzy wczoraj (21.11.) przed godz. 10.00 zostali wezwani na ulicę Zamkową w Raciborzu.