Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Wielkanocne zwyczaje na Śląsku: Śmigus- dyngus

Facebook Twitter

Śmigus- dyngus, lany poniedziałek... Poniedziałek Wielkanocny nie ma szczególnego rytu liturgicznego, za to ten drugi dzień świąt ma bogatą obrzędowość ludową. Dalej kultywowany jest zwyczaj polewania wodą kobiet, choć ze zwyczaju, że polewają tylko kawalerowie i leją wodą tylko panny niewiele zostało. 

Lany Poniedziałek
fot.pixabay.com

Śmigus- dyngus. Nasz region

Zwyczaje, które panują na Śląsku tłumaczy w Radiu 90 etnograf z muzeum w Raciborzu, Julita Ćwikła.

Julita Ćwikła: Śmiguśnicy, śmierustnicy- różnie na nich mówiono- pojawiali się już w nocy w niektórych miejscowościach i polewali dziewczyny wodą. Ten zwyczaj miał spowodować, że dziewczyna będzie piękniejsza, zdrowsza, ale przede wszystkim oznaczało to, że jest lubiana przez chłopców, że się chłopcom podoba, ma powodzenie. Dlatego nie obrażały się dziewczyny za to, że chłopcy przychodzili ją polać wodą, tylko właśnie dziękowała, wręczając kruszonki. Różne narzędzia były stosowane do polewania dziewczyn wodą, najczęściej wiadra, ale też w zbiorach muzeum mamy takie sikawki drewniane, wydrążone w drewnie przypominają kształtem wielkie strzykawki, do których tłokami naciągano wodę, a później oblewa się nimi dziewczyny.

Wielkanocne zwyczaje na Śląsku: Śmigus- dyngus

Muzeum w Raciborzu

Śmigus- dyngus. Jak jest w innych regionach Polski?

Wśród zwyczajów z Kujaw wyjątkowy jest zwyczaj przywoływek dyngusowych

– mówi nam Agnieszka Kostrzewa z Muzeum Etnograficznego w Toruniu. Posłuchajcie:

Na Podhalu „polewacka” była głównie na polu

– mówi Maria Porębska z Białego Dunajca:

Dziś Poniedziałek Wielkanocny nazywany jest śmigusem-dyngusem.

Określenie to powstało z połączenie dwóch odrębnych zwyczajów. Śmigus pierwotnie oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Dawniej w Poniedziałek Wielkanocny był zwyczaj smagania panien po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą – podwójne lanie dopóty, dopóki dziewczyna nie złożyła okupu. Dyngus dawał możliwość wykupienia się dziewcząt od podwójnego lania. Znaczy tyle, co branie okupu, wykup. Nie możemy też zapominać, że dyngus to słowiański „włóczebny”, dlatego kiedyś polegał również na chodzeniu po domach z życzeniami i śpiewem, które miało przynieść szczęście gospodarzom. Włóczebnicy, późniejsi dyngusiarze, za taką wizytę otrzymywali świąteczny poczęstunek, a od dziewcząt pisanki jako oznaki sympatii i wykupu od polewania. Jeśli nie było odpowiedniego podarunku, to robili nieprzyjemne psikusy. Z czasem te wszystkie zwyczaje połączyły się w jeden zwany śmigusem-dyngusem.

– czytamy na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego:

Symboliczne budzenie przyrody do życia jest widoczne w zwyczaju kropieniu wodą święconą ozimych upraw w Wielkanocny Poniedziałek. Jednak to najczęściej chłopcy oblewali dziewczęta. Kawalerowie w ukryciu czyhali z wiadrami i specjalnie zrobionymi z drewna sikawkami lub w wyższych sferach flaszeczkami perfum, by oblać lub przynajmniej skropić pannę. Dziewczęta wrzaskliwie protestowały przeciwko oblewaniu, ale każda chciała być zmoczona, ponieważ to świadczyło o jej atrakcyjności. Zmoczone tego dnia panny miały większe szanse na zamążpójście, a te, które się obraziły, mogły mieć później kłopot ze znalezieniem męża.

Wierzono, że woda nie tylko symbolizuje życie, ale także daje urodę – ponoć panna oblana wodą pięknieje i utrzymuje urodę przez cały rok.

W ten świąteczny dzień dziewczęta jednak niechętnie opuszczały chaty w obawie przed oblaniem kilkoma wiadrami wody lodowatej o tej porze roku lub wrzuceniem do stawu albo potoku. Sprytni młodzieńcy zawsze znaleźli sposób, by zmoczyć wybraną pannę. Czasami role się odwracały i to panny z wiaderkami wody czatowały za drzwiami chałupy na dyngusiarzy, czyli kolędników wielkanocnych, którzy chodzili od domu do domu. Woda lała się strumieniami i każdy tego dnia był zmoczony.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj