Zalany Pszów. Co dalej z poszkodowanymi mieszkańcami?
Wtorkowe (18.08.) oberwanie chmury nad Pszowem spowodowało zalanie fragmentu ulicy Pszowskiej. Woda, której nie pomieściła kanalizacja deszczowa, zalała drogę i wdarła się na podwórka najniżej położonych posesji i do piwnic domów.
Zniszczenia są duże, ale strat na razie nie oszacowano. Mówi burmistrz Pszowa, Czesław Krzystała:
Taka ulewa, jak wczoraj przeszła, to nie pamiętamy. Ze wszystkich dróg, tych bocznych również, woda spływała, bo tam jest najniższy punkt […] Od ulicy Pszowskiej – jak patrzyliśmy – do urzędu miasta, to dosłownie chodniki i droga, to była jedna wielka rzeka. W urzędzie z dachu rynny tej wody nie zabierały, ta woda leciała nie rynnami, ale górą […]
Na zalanym wczoraj fragmencie ulicy Pszowskiej do podobnych sytuacji dochodziło wcześniej wielokrotnie, ale po wykonanych tam pracach przez kilka lat był spokój- dodaje burmistrz Krzystała:
Kiedyś były problemy i przy najmniejszych opadach tam zawsze ten dół był zalany. Teraz od trzech lat – jeżeli się nie mylę – po prostu było to zrobione i nie było takich problemów. Ta wczorajsza ulewa, to było coś niesamowitego. W takiej ilości woda jeszcze w Pszowie nie spadła. Kratki ściekowe nie są pozatykane […] W kanalizacji deszczowej te rury są duże, kiedyś były bardzo często zalewane. Od paru lat tego problemu nie było- do wczoraj, ze względu na to, że to była niesamowita ulewa
Pszowski urząd obiecuje pomoc mieszkańcom, których domy zostały zalane. Na razie nie wiadomo czy będzie to pomoc finansowa, czy może o taką będą musieli zwrócić się do Urzędu Wojewódzkiego. Władze Pszowa poprosiły także o spotkanie z przedstawicielami Zarządu Dróg Wojewódzkich, pod których zarządzaniem jest ulica Pszowska.
Czytaj także: