„Musieliśmy dokupić pasów, by poradzić sobie z agresją pacjentów po dopalaczach”
Rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego numer 3 w Rybniku Michał Sieroń. W pierwszej połowie lipca mieli 50 takich przypadków. To głównie mężczyźni, najmłodszy miał - 16 lat, najstarszy - 56.
Najwięcej pacjentów zatrutych dopalaczami trafia do szpitala w weekendy. Największym problemem jest ich agresja:
Pacjenci, którzy mają mniej niż 18 lat są leczeni na oddziale pediatrycznym, to też kłopot dla szpitala:
Stan pacjentów jest różny, są tacy, którzy muszą być odesłani do centrum ostrych zatruć w Sosnowcu. Osoby zatrute dopalaczami są bardzo pobudzone:
Sieroń nie ukrywa, że lekarze nie potrafią powiedzieć, jaki to będzie miało wpływ na ich dalsze życie.