Czad śmiertelnie niebezpieczny. Jak poprawić bezpieczeństwo w domu i mieszkaniu?
"Dziś rano chwilę po godz. 6.00 zawyły czujniki czadu w 2 mieszkaniach przy ul. Chabrowej w Rybniku u mnie i u sąsiadki norma przekroczona ponad 500 na szczęście nic się nikomu nie stało, a po przyjeździe straży pożarnej wskaźniki wskazywały już 0" - napisała do nas dzisiaj Kasia. Sezon grzewczy w pełni.
Nie ma dnia, aby strażacy w regionie nie odnotowywali interwencji związanych z tlenkiem węgla. Jest też ofiara śmiertelna, to 14-latka z Raciborza, a do szpitala z objawami podtrucia czadem trafiła też na przykład 5-osobowa rodzina ze Szczejkowic. Dlatego strażacy wciąż apelują i ostrzegają: tlenek węgla jest niebezpieczny! Ratownicy przypominają o czujkach:
Mateusz Wyrba: Najlepiej, żeby to była czujka wyposażona w sensor tlenku węgla. Mamy różnego rodzaju czujki, mogą to być czujki dymowe, czujki dualne, które są wyposażone w sensor i tlenku i dymu. Może być również czujka, która ma sensor na niespalony gaz. Powinniśmy wyposażyć się w obiektach domowych takiego rodzaju czujki, takiego rodzaju urządzenia, aby przebywać w tych obiektach bezpiecznie.
-mówi Mateusz Wyrba z Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.
Gdzie najlepiej ustawić czujkę?
Mateusz Wyrba: Taką czujkę instalujemy zgodnie z instrukcją producenta. Istotne, żeby to nie było blisko kratek wentylacyjnych i nie za blisko źródła emisji, czyli najczęściej naszego piecyka gazowego, kuchenki gazowej gdzie może ten tlenek, spaliny, dym powstawać. Zamykamy się w łazience, przebywamy w łazience, bierzemy kąpiel. Jeżeli jest niesprawna wentylacja, jeżeli jest niesprawny piecyk, jesteśmy narażeni na oddziaływanie tlenku węgla i jak najbardziej powinniśmy zainstalować czujkę. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie jedną czujką zabezpieczyć całego domu czy mieszkania. Mamy różne pomieszczenia, różne kubatury, wielkości i różnego rodzaju zagrożenia.
Jak powinniśmy się zachować, kiedy czujka zaalarmuje o zagrożeniu?
Mateusz Wyrba: Wychodzimy, alarmujemy pozostałych mieszkańców, zbieramy pozostałych ludzi z pomieszczenia i budynku i bezpiecznie udajemy się na zewnątrz, czy do tzw. strefy bezpiecznej na klatkę schodową. Wzywamy odpowiednie służby, strażacy interweniują w tego typu zdarzeniach. Mamy na wyposażeniu detektory wielogazowe wyposażone w różnego rodzaju sensory, profesjonalne urządzenia kalibrowane okresowo zgodnie z zaleceniami producenta. Sprawdzamy, czy jest jakieś zagrożenie i próbujemy wskazać źródło tego zagrożenia, przekazujemy zalecenia, jeżeli chodzi o konkretne zdarzenia.
Czy otwieramy okna?
Mateusz Wyrba: Jeżeli mamy taką możliwość, czujemy się na tyle dobrze, jak najbardziej możemy to zrobić. To też zależy w jakiej sytuacji, bo jeżeli mamy już spore zadymienie w mieszkaniu najlepiej udać się na zewnątrz do strefy bezpiecznej, czystej i nawet nie otwierać okien, bo to może spowodować gwałtowny rozwój pożaru, dużo szybszy rozwój pożaru. Jeżeli mówimy o czujce tlenku, która informuje nas, że jest w atmosferze tlenek, to jak najbardziej wskazane jest otwarcie okna. Możemy to zrobić po drodze, jeżeli to nie wymaga dużego nakładu sił, przebywania w tej niebezpiecznej atmosferze, żeby sobie nie zaszkodzić, a bezpiecznie wyjść.
Tlenek węgla to bezbarwny i bezwonny gaz. Pierwszymi objawami zatrucia jest silny ból głowy i wymioty, ale już mniejsze stężenia powodują przy nawet krótkim wdychaniu słaby ból głowy i zapadanie w śpiączkę, czego konsekwencją po dłuższym kontakcie może być śmierć.
Czytaj także:
