Gdzie wyparowały nasze pieniądze? Dlaczego karzecie nas za oszczędzanie?
Pytali prezydenta Wodzisławia i szefa spółki Domaro wodzisławianie, którzy do 15 lipca muszą zapłacić za podgrzanie ciepłej wody w swoich mieszkaniach nawet 600 złotych. W czwartkowe (6.07.) popołudnie przyszli do urzędu, bo nie zgadzają się z rozliczeniami. Chętnych było tak wielu, że największa sala w magistracie nie była w stanie ich pomieścić.
Ludzie stali na korytarzu przez ponad dwie godziny i pytali:
Tłumaczenia Krystiana Stępnia dyrektora spółki Domaro zarządzającej lokalami komunalnymi, nie uspokoiły mieszkańców, bo zapłacić teraz kilkaset złotych to dla większości spory problem:
Obecny na sali prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca zaproponował, kolejne spotkania tym razem indywidualne w każdym bloku z udziałem przedstawicieli władz miasta i Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, by ustalić odpowiednie zaliczki i dokonać ewentualnych zmian w regulaminie. Zapowiedział jednocześnie kontrolę w spółce Damaro:
15 lipca mija termin spłaty zobowiązań przez mieszkańców. A na spotkaniu był Arkadiusz Żabka.