Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Ludzie z pasją: Pięściarka Laura Grzyb z Jastrzębia

Facebook Twitter

W jej rodzinie nikt nie boksował, choć ze sportem wszystkim było po drodze. Ona sama zaczęła boksować w walentynki, 14 lutego w 2008 roku, gdy miała 12 lat. Ta miłość została na dłużej. W cyklu Ludzie z Pasją poznajcie pięściarkę Laurę Grzyb, 12 razy zdobyła tytuł mistrzyni Polski, na koncie ma mistrzostwo Europy.

Laura Grzyb z Jastrzębia-Zdroju boksuje od 12 roku życia. Na pierwszy trening poszła z koleżanką.

Laura Grzyb: Poszłam z koleżanką z podwórka, która też była drobna i nie miała z kim boksować. Trener powiedział jej, żeby kogoś przyprowadziła. Bardzo mi się spodobało, zresztą długo trenowałam jednocześnie tenis stołowy. Moja mam bardzo chciała, bym grała w tenisa, więc wracałam z jednego treningu i od razu leciałam do Zdroju na boks. Mama zauważyła pewnego dnia, bo zwróciła uwagę, że torba jest za duża, zajrzała- a tam rękawice bokserskie…

Laura przyznaje, że od początku dobrze się czuła na ringu. Widzieli to także jej trenerzy.

Laura Grzyb: Pilnowali, bym sumiennie trenowała. Pod koniec gimnazjum poczułam, że zaczyna się poważny sport. W 2010 roku zdobyłam pierwsze Mistrzostwo Polski i zaczęłam wyjeżdżać z reprezentacją. Wychodzenie z orzełkiem na piersi, słuchanie Mazurka Dąbrowskiego na turniejach, to było coś niesamowitego. Czułam, że zaczyna się coś na poważnie.

Radio 90: Jak radziłaś sobie w szkole?

Laura Grzyb: Miałam słabą frekwencję w szkole, bo wyjeżdżałam na zgrupowania, na zawody. Musiałam przejść na indywidualny tok nauczania, to musiało tak wyglądać, że nauczyciele wysyłali mi zadania, materiały a ja przychodziłam tylko na egzaminy.

Do 2019 roku Laura Grzyb walczyła amatorsko, trenowała tzw. boks olimpijski, marzyła o tym, by wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich. Jeździła na zgrupowania reprezentacji, startowała w mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata. W 2019 roku zakończyła karierę olimpijską i zadebiutowała w boksie zawodowy. Tłumaczyła nam czym różni się boks olimpijski od zawodowego.

Laura Grzyb: Przede wszystkim w boksie olimpijskim, jak sama nazwa wskazuje, każdy sportowiec w tej formule marzy o igrzyskach olimpijskich, do tego to właśnie prowadzi, walki są toczone na dystansie trzech rund, w innych rękawicach i z kaskiem na głowie. A boks zawodowy to jest dystans 10 rund w walkach mistrzowskich, bez kasku, bez dodatkowych ochraniaczy.

fot. facebook.com/lauragrzyb.boks

Radio 90: Musiałaś dużo, często trenować?

Laura Grzyb: Dopóki chodziłam do szkoły, to trenowałam codziennie po zajęciach szkolnych, popołudniami, plus zgrupowania reprezentacji, czyli 4 treningi dziennie. Wyjeżdżałam na niezliczoną ilość obozów. Gdzieś około 200 dni w roku przebywałam na zgrupowaniach, w szkole średniej już miałam indywidualny tok nauki. Odkąd walczę zawodowo, to jest moja praca, dwa razy dziennie po prostu idę na trening na siłownię.

Laura Grzyb: Każdy sport to jest „harówa”, jest potrzebna wytrwałość, odwaga, żeby się wystawiać na ocenę ludzi, na krytykę i potrzebna jest determinacja, bo często trenuje się mimo kontuzji, chorób czy braku pieniędzy.

Radio 90: Czy boks kobiecy różni się od męskiego?

Laura Grzyb: Nie, różnimy się tym, że jesteśmy od mężczyzn słabsze fizycznie, ale to nie jest nasza wina. Technicznie czy widowiskowo sport wygląda tak samo. Jak trenuję równo z mistrzami świata: z Krzysiem Głowackim, z Krzysiem Włodarczykiem, z pretendentem Kamilem Szeremetą, Michałem Cieślakiem, jestem z nimi na sali, trenujemy tak samo, z takim samym obciążeniem, w takim samym czasie, na tym samym ringu, w tych samych rękawicach… Niczym ten boks się nie różni. Choć jak obserwuję walki kobiet to widać większą determinację, agresję i chęć walki.

Laura Grzyb: Tak samo jak w boksie mężczyzn są europejskie i światowe federacje, zdobywamy pasy, walczymy o tytuły. Ja w tym momencie zdobyłam pas mistrzyni Europy w najważniejszej europejskiej federacji i to otwiera mi drogę do światowych federacji, do między innymi federacji WBC,WBO, IBF…

Laura Grzyb: Szkolenia w boksie kobiecym poszły daleko do przodu i to wszędzie, nie można powiedzieć, że jakiś kraj jest wiodący, a inne zostały w tyle, choć Stany Zjednoczone i Anglia mają duże budżety na szkolenie zawodniczek i z tego korzystają. Poziom jednak jest bardzo wyrównany.

Radio 90: Czy w Polsce boks jest w cenie?

Laura Grzyb: Nie, zarówno jeśli chodzi o walki męskie jak i kobiece, boks w Polsce przeżywa kryzys. Został wyparty przez MMA. Ciągle czekamy na to, by boks został dofinansowany i coś się w tej dyscyplinie sportu ruszyło.

Radio 90: O czym myślisz w czasie walki?

Laura Grzyb: Nie mam czasu na myślenie, choć w czasie 10 rund pojawiają się różne kryzysy, różne myśli, różne momenty w walce: lepsze, gorsze… Od tego jak potrafimy sobie z tym poradzić, zależy zwycięstwo. Nie jest to analiza czy obmyślanie taktyki.

Ulubiona muzyk i pełny luz

Laura Grzyb: Przed walką słuchamy w szatni mojej ulubionej muzyki, to raper KęKę… zresztą ja mam od wielu lat już swoje rytuały. Trochę żartujemy, bo lubię być rozluźniona, to jest moja praca, codzienność… Natomiast jak się schodzi po schodach i wiesz, że za chwilę wejdziesz na ring, to pojawia się adrenalina, dreszczyk, emocje rosną. Ale trzeba umieć zapanować nad tymi emocjami.

Radio 90: Co czujesz gdy schodzisz już z ringu?

Laura Grzyb: W pierwszej chwili człowiek nie czuje nic, dopiero po godzinach przychodzi zmęczenie, chęć odpoczynku, poleżenia w łóżku.

Laura Grzyb: Przede wszystkim myślę o swoim zdrowiu, zależy mi na nim bardziej niż na wyglądzie. Po każdej walce szczegółowo się badam. Nie boję się, że stracę urodę. Bardziej martwię się tym jak moja rodzina to znosi, co czują rodzice, gdy patrzą na moje walki. To są drastyczne obrazy, jesteśmy poobijane, krew się leje…

Laura Grzyb była 12 razy mistrzynią Polski, zdobyła też wicemistrzostwo Europy, wielokrotnie reprezentowała Polskę na światowych ringach. Czy jest zadowolona z tego jak potoczyło się jest życie i kariera?

Laura Grzyb: Tak, jestem zadowolona, spełniam się i kocham to co robię. To ciężka praca fizyczna, pełna poświęceń. Przez cały okres przygotowań do turnieju jestem sama w Warszawie, zamknięta w siłowni, całe życie towarzyskie jest odsunięte na plan dalszy, ale robię to co chciałam robić… To jest moja praca, moja pasja, moje życie.

Laura Grzyb pochodzi z wielodzietnej rodziny z Jastrzębia, ma 4 siostry, a jej rodzice wychowują także 4 dziewczynki z domu dziecka.

Laura Grzyb: Najważniejsze jest dla mnie to, że mogę spełniać marzenia, gdy byłam małą dziewczynką postanowiłam, że będę robiła coś więcej. Nie chciałam być „szarą osobą”, która skończy szkołę i pójdzie do pracy, chciałam robić coś przebojowego. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, mama była kosmetyczką, tata górnikiem, ciężko pracowali, dużo pracowali a ja z siostrami ciągle na podwórku. Byłam dzieckiem niedobrym, byłam złośliwa, wredna, nie słuchałam… Nie wiadomo jak bym skończyła, gdyby nie sport. Jestem wdzięczna trenerom i innym osobom, które pojawiły się na mojej zawodowej drodze.

Radio 90: Do kiedy będziesz boksować?

Laura Grzyb: To ciężki temat, bo nie wyobrażam sobie życia bez boksu, bez sportu, ale pochodzę z rodziny wielodzietnej, jestem bardzo rodzinna i marzę o założeniu własnej rodziny, o posiadaniu dzieci… powoli zbliża się do mnie ten termin, małymi kroczkami….

Laura Grzyb podczas Gali Sportu we wrześniu 2023

Laura Grzyb była jedną z wyróżnionych podczas Diamentowej gali sportu w Jastrzębiu-Zdroju. Gala zorganizowana została z okazji 60-lecia nadania praw miejskich Jastrzębiu. Podsumowano na niej najważniejsze wydarzenia w historii jastrzębskiego sportu, wręczono odznaczenia.

Jesteśmy dumni, że sport w Jastrzębiu stoi na bardzo wysokim poziomie, że nasi zawodnicy i zawodniczki dostarczają pozytywnych emocji naszym mieszkańcom

– mówiła podczas gali prezydent Jastrzębia-Zdroju Anna Hetman.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj