Mała retencja na terenie pożarzyska w Rudach Raciborskich
Mała retencja - to kolejny taki zbiornik w regionie. Dla poprawy walorów przyrodniczych, krajobrazowych i ochrony przeciwpożarowej. Na terenie pożarzyska w lasach należących do Nadleśnictwa Rudy Raciborskie otworzono małą retencję.
Mała retencja – zatrzymywanie wody, a także rozwój turystyki
Do tej pory powstało już 50 różnych obiektów hydrotechnicznych. Ten, który został otwarty dzisiaj (12.06.), jest 51. zbiornikiem:
Marcin Fischer: Oprócz retencjonowania, zatrzymywania wody dla rozwijających się drzewostanów, to także zabezpieczenie przeciwpożarowe, czyli to, o czym tak naprawdę Lasy Państwowe, o czym mówią i czym się chwalą, bo nasz system ochrony przeciwpożarowej jest naprawdę unikatowy. Utrzymujemy flotę statków powietrznych, dostrzegalni pożarowych, pasów przeciwpożarowych, dojazdów, dróg. Jedna część to pożarzysko z 1992 roku, dzisiaj już odbudowane ręką leśników i zaopiekowane między innymi tym programem małej retencji. Oraz druga część w naszym nadleśnictwie, czyli rewitalizacja, modernizacja i częściowo naprawa zbiorników na potoku Raczok, które zostały uszkodzone w 1997 roku.
– podsumowuje najnowsze inwestycje Marcin Fischer, nadleśniczy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Retencjonowanie wody to jedno z najważniejszych działań, jakie Lasy Państwowe podejmują teraz na terenie całej Polski:
Józef Kubica: Szczególnie tu, na pożarzysku, kiedy ona musi być dostępna do, nie daj Boże jakiś znowu pożarów. Oby tego tutaj nie było, bo już leśnicy bardzo słono zapłacili za tą stratę. Wprawdzie państwo zobaczcie w prawo, lewo, do tyłu, wszędzie przepiękne drzewostany rosną, ale to był wielki, wielki trud moich kolegów, którzy bezpośrednio zaangażowali się w odbudowę drzewostanu na tych terenach. Przypominam największy pożar w Europie 1992 rok. Dlatego musimy mieć retencję, musimy mieć wodę i to właśnie mamy. Te obiekty powstają. To już jest 51. obiekt w tym Nadleśnictwie Rudy Raciborskie.
– mówi Józef Kubica, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Damian Ziber, dyrektor regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach dodaje, że w ramach małej retencji w całej Polsce powstało 10 tysięcy obiektów o różnej pojemności, które dają 50 milionów metrów sześciennych wody.
Damian Ziber: W małej retencji zależy nam na tym, żeby właśnie było duże rozproszenie tych zbiorników, bo przez to się poprawia właśnie walory przyrodnicze, krajobrazowe i m.in. ochrony przeciwpożarowej. Bezpośrednio wtedy szata roślinna może być bardziej bujna, różnogatunkowa. Zwierzęta począwszy od owadów, ptaków, ssaków czy ryb tak samo mają sprzyjające warunki dla swego rozwoju. Bo woda wiadomo, to jest życie.
Za chwilę przy tych zbiornikach zacznie się intensywniejszy ruch turystyczny, bo ludzie szukają takich miejsc, gdzie mogą po prostu naładować baterie tą pozytywną energią, którą czerpią właśnie z wody z lasu. Jednak w każdym momencie zawsze jest to dodatkowe źródło zaopatrzenia w wodę, czy to do floty powietrznej, którą dysponują Lasy Państwowe, czy bezpośrednio do samochodów bojowych, którymi dysponuje straż pożarna.
Mała retencja dodatkowo wypłaszcza falę powodziową, bo są miejsca, gdzie można ją przyjąć; woda jest magazynowana w chwili suszy i jest spowolniony jej odpływ: woda jest zatrzymywana w środowisku leśnym.
Budowa małej retencji na terenie pożarzyska kosztowała ponad 3 miliony złotych. Rewitalizacja i modernizacja zbiorników na potoku Raczok to koszt ponad 7 milionów złotych.
Czytaj także: