Monika i Zuzanna z OSP Górki Śląskie maszerowały na Giewont
OSP Górki Śląskie miało swoją reprezentację w marszu strażaków na Giewont. Monika i Zuza w pełnym umundurowaniu bojowym maszerowały na szczyt , by promować ideę oddawania szpiku!
Mimo, że nie weszliśmy na szczyt, czujemy satysfakcję – mówi Radiu 90 Zuzia Kania – strażaczka z OSP Górki Śląskie – jedna z uczestniczek wczorajszej (06.08.) wyprawy na Giewont. W akcji promującej ideę oddawania szpiku wzięło udział 200 strażaków z całej Polski. Niestety na drodze do sukcesu tej akcji stanęła fatalna pogoda. Deszczowa aura sprawiła, że strażacy nie dotarli na szczyt, a jedynie do hali Kondratowej, skąd musieli zawrócić do Kuźnic. – Ale było warto – przekonuje nas strażaczka Zuzanna Kania.
Zuzanna Kania: Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. Deszcze i burze trzeciego stopnia. Myśleliśmy, że pogoda się zmieni, ale niestety „matka natura” nie dała nam wejść na górę. Pokazała nam, kto rządzi w górach. Byliśmy zmuszeni przerwać wyprawę i wracać z powrotem. Mimo to i tak czujemy satysfakcję. Próbowaliśmy wejście na szczyt Giewontu. Promujemy akcję oddawania szpiku. Na pewno weźmiemy udział w następnej akcji, bo dziś czujemy niedosyt.
Wraz z panią Zuzanną, w stroju bojowym w góry wybrała się jej koleżanka z OSP Górki Śląskie – Monika Cygan-Forysz.
Jak tylko ruszyły zapisy, od razy złożyłam tam swój podpis, nawet nie pytałam Zuzy czy chce też iść. Byliśmy czwartą jednostką OSP, która się do tej inicjatywy zgłosiła. Idea promowania zapisywania się do bazy dawców szpiku jest świetna, dlatego długo się nie zastanawiałam
-mówi nam Monika Cygan-Forysz. To strażaczka z krwi i kości. W OSP działał wcześniej jej ojciec. Ona sama nie ogranicza się tylko do działalności społecznej – kiedy trzeba, wrzuca na siebie strażacki strój bojowy i pędzi wozem do pożaru czy ratować ludzkie mienie.
Nie potrafię usiedzieć na miejscu. Kiedy tylko mogę – jestem w biegu. Trochę żałuję, że tej szczytnej akcji z wejściem na Giewont, nie udało się doprowadzić do końca, ale trzeba pamiętać, że dobry ratownik, to żywy ratownik. Za rok znów spróbujemy wejść
-mówi nam strażaczka.
Była to kolejna akcja charytatywna w której wzięli udział druhny i druhowie z OSP Górki Wielkie. Ostatnio była to wyprawa na górę Żar.
Czytaj także:
- Pogoda pokrzyżowała plany strażaków w zdobyciu Giewontu
- Nowy sprzęt dla strażaków OSP w regionie. Dostali promesy