Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Noc perseidów w Radlinie. Co tak naprawdę zobaczyliśmy na niebie?

Facebook Twitter

Noc perseidów w Radlinie z Astrohuntersami. Pasjonaci opowiadali o zjawisku, które podziwiać można było na niebie. Uczestnicy spotkania zdradzili nam, czego życzą sobie w tak niezwykłą noc.

Noc perseidów w Radlinie
fot. FB/Astrohunters

Noc perseidów w Radlinie: co tak naprawdę zobaczyliśmy na niebie? Czy to były spadające gwiazdy?

Za nami wyjątkowa noc, noc spełniających się życzeń….Z soboty na niedzielę (12.08.) kto spojrzał uważnie w niebo miał szansę zobaczyć „spadające gwiazdy”. Jak co roku, mniej więcej o tej porze przeżywamy kulminację roju perseid, czyli roju meteorów, którego orbita co roku przecina się z ziemską. O zjawisku opowiadał nam Dawid Barteczko z Astrohuntersów, który wspólnie z Michałem Witkiem prowadzili obserwację nieba przed Miejskim Ośrodkiem Kultury w Radlinie.

Dawid Barteczko: Perseidy to jest tak naprawdę taki coroczny wlot ziemi w takie odłamki, które pozostawiła bardzo dawno temu kometa, która lecąc blisko słońca roztopiła  się, więc pozostawia po sobie to. Tak naprawdę ziemia krążąc co roku wokół słońca jest w tym samym miejscu, więc co roku wpadamy w trochę inną część tego ogona. Ale to nie jest tylko jeden dzień w roku, kiedy mamy maksimum roju deszczu meteorów, bo tych rojów jest 14.

Dawid Barteczko z Astrohuntersów, który wspólnie z Michałem Witkiem prowadzili obserwację nieba przed Miejskim Ośrodkiem Kultury w Radlinie. Kiedy udało im się policzyć najwięcej spadających gwiazd?

Dawid Barteczko: Rekord był z tego co pamiętam w roku 2016. Wyjechaliśmy w szczere pole, leżąc na karimatach, Michał patrzył w jedną stronę nieba, a ja w drugą. Obserwowaliśmy całe niebo i mogliśmy się skupić tylko i wyłącznie na rzeczywistym liczeniu. I wtedy naliczyliśmy ich około 160 w ciągu jednej godziny, więc średnio trochę tego było. Oczywiście w jednej minucie leciało pięć, w innej więcej lub mniej. To się dzieje na żywo. Nie mamy na to wpływu, gdyż nie jesteśmy żadnym sprzętem w stanie przepowiedzieć,  prognozować. Jest to zjawisko bardzo dynamiczne. Ono będzie trwało przez całą noc.

Noc perseidów w Radlinie

fot. FB Astrohunters

W zjawisku „spadających gwiazd” jest coś magicznego…

Dawid Barteczko: Jest trochę tej romantyczności w tych zjawiskach. Każdy może wierzyć w co chce i każdy może sobie wyobrażać, że się coś spełni. Jak najbardziej. My dajemy pełne przyzwolenie ku temu, ale my patrzymy tak, że to jest po prostu kawałek okruszka. To, co widzimy, zazwyczaj nie przekracza ziarenka piasku. Czasami to jest taki drobniutki kamyczek. Jeżeli potrafimy dostrzec kolory, czasami widzimy, że ten okruszek płonie, bo ten ogień też czasami się zdarzają takie większe okruszki. No to w tym momencie to już jest troszeczkę coś większego, czyli kamyczek wielkości ziarnka grochu. Dalej rozmawiamy o tego typu skali, wielkości. Jeżeli taki kamyczek wpada w atmosferę, to on w tym momencie, po prostu odparowuje. I to, co my widzimy, nie ma nic wspólnego z gwiazdami, bo te są o wiele większe. Więc to nie gwiazdy nam spadają, a okruszki, w które tak naprawdę my jako ziemia wpadamy. A z naszej perspektywy widzimy to jako taki smugi, które przecinają nam niebo.

Jakie życzenia wypowiedziały tej nocy osoby, które deszcz meteorów oglądały w Radlinie? Posłuchajcie co zdradzili naszej reporterce, Monice Sokołowskiej:

Jeśli ktoś nie miał szczęścia i nie zobaczył roju perseidów w nocy z soboty na niedzielę, to jeszcze będzie okazja przez kilka następnych wieczorów. Warto spojrzeć po zmroku w górę!

Czytaj także: 

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj

Jak mija dzień? Sprawdź najważniejsze wiadomości z 1 maja 2024