Problemy z dodzwonieniem się do sanepidu w Rybniku
"Chciałam prosić o przesłanie pozdrowień dla Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rybniku, do której próbuję się dodzwonić już od ośmiu godzin w sprawie mojego dziadka, który ma wysoką gorączkę, bóle mięśni i złe samopoczucie" - pisze Agata.
W mailu od Andrzeja czytamy: „Jestem już wykończony psychicznie i nie wiem kto i jak mógłby pomóc w tym całym chaosie, który panuje w sanepidzie w Rybniku.” Nasz słuchacz to górnik z KWK Sośnica, objęty kwarantanną po kontakcie z zakażonym. Choć jest już na półmetku, wciąż nie doczekał się informacji ze stacji i odpowiednich dokumentów.
W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim wiedzą o kłopotach z dodzwonieniem się do rybnickiego Sanepidu, ale według rzeczniczki Aliny Kucharzewskiej to właśnie górnicy blokują linie. Zupełnie niepotrzebnie:
Informacje o tym, czy pracownik kopalni jest zakażony bądź nie, otrzymuje bezpośrednio zakład w laboratorium i to kopalnia w pierwszej kolejności przekazuje swojemu pracownikowi informacje czy jest zakażony, czy nie. Kopalnia informuje tylko te osoby, u których w próbkach wykryto obecność koronawirusa, a więc tutaj nie ma potrzeby, aby górnicy sami dzwonili do swojego zakładu z pytaniem, czy jestem chory, czy też nie. Te osoby, które są zakażone, dowiedzą się o tym z kopalni.
Podobnie wygląda kontakt z Sanepidem:
Kopalnia przekazuje te wyniki do sanepidu i wówczas sanepid mając wiedzę, który pracownik jest chory, dzwoni z informacją, iż nakładana jest na niego izolacja domowa a na rodzinę kwarantanna. Nie ma potrzeby, aby pracownicy kopalni- bo to głównie oni obciążają linie telefoniczne do sanepidu w Rybniku- aby dzwonili i wisieli wręcz na suchawce cały dzień czy też noc.
„Warto cierpliwie czekać”- dodaje Alina Kucharzewska:
Dodatkowo wysłani są tam również pracownicy inspekcji spoza naszego województwa i do tych najbardziej obciążonych inspekcji powiatowych przyjechali z pomocą inspektorzy, którzy pomagają w obsłużeniu linii telefonicznej bądź pomagają przy wpisywaniu do systemu danych osób chorych, bądź objętych kwarantanną. Staramy się wszelkimi możliwymi środkami osobowymi i również pod kątem sprzętu, czyli telefoniczne linie, czyli komputery do wpisywania danych. Bardzo prosimy o cierpliwość i o to, aby się stosować do tych reguł, bo one się sprawdzają.
Powtórzmy: to Sanepid ma obowiązek skontaktować się z górnikami. Oni mają tylko cierpliwie czekać na telefon:
Warto cierpliwie czekać, bo tak jak mówię, sanepid jest zobowiązany do tego, aby kiedy uzyska informację z kopalni, iż pracownik jest zakażony, aby wszcząć procedury sanitarne, czyli wydać decyzję administracyjną o nałożeniu izolacji domowej bądź kwarantanny w przypadku rodziny. To jest ich prawny obowiązek. Także naprawdę, trochę cierpliwości i proszę spodziewać się, że inspektor sanitarny zadzwoni.
W sumie w województwie śląskim pracuje już dodatkowo 15 osób z Małopolski i Dolnego Śląska. Jak wiecie z wiadomości Radia 90: swoją gotowość do pomocy wyrazili też inspektorzy sanitarni z Olsztyna.
Czytaj także: