W Rybniku ma powstać przychodnia prowadzona przez ukraińskich lekarzy
Udało się znaleźć budynek, znaleziono fachowców: internistę, pediatrię, rehabilitanta, lekarza rodzinnego, gotowy jest średni personel medyczny. Udało się uzyskać zgodę wojewody i wstępną zgodę Narodowego Fundusz Zdrowia. Jest tylko jeden problem, brakuje polskiego lekarza, a ten zgodnie z przepisami przez rok musi sprawować nadzór nad przychodnią.
Mimo że oferujemy atrakcyjne warunki pracy, chętnych polskich lekarzy nie ma
– mówi koordynator projektu 28 dzielnica:
Mariusz Wiśniewski: I tutaj mamy gigantyczny kłopot, na dzisiaj nasze doświadczenia w poszukiwaniu lekarzy są niestety dość kiepskie, lekarze są, wiemy że tych lekarzy jest niewielu, my proponujemy tym lekarzom pracę w naszej przychodni w warunkach wydaje mi się niezwykle komfortowych. Musimy znaleźć, by móc podpisać kontrakt z NFZ. Proponujemy tym lekarzom pracę niekoniecznie od razu w pełnym zakresie wyłącznie u nas, proponujemy pracę która będzie dla nich pracą dodatkową, ta nasza propozycja dotyczy również lekarzy, którzy obecnie już są na emeryturze.
Mariusz Wiśniewski
Pomysł powstania takiej przychodni jest banalny. 11 tysięcy Ukraińców mieszkających w Rybniku z powodów finansowych w większości leczy się zza wschodnią granicą. Poradnia ma być także miejscem, gdzie będzie mógł leczyć się każdy:
Mariusz Wiśniewski: Wiemy, że pewnie większość klientów tej przychodni to będą osoby z Ukrainy. Zależy nam bardzo żeby to powstało w Rybniku. Dostęp do tej przychodni będzie miał każdy rybniczanin, czy też pacjent spoza Rybnika, czy to będzie Polak czy to będzie Ukrainiec czy ktokolwiek inny, nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, przychodnia będzie opierała się o kontrakt.
Pod warunkiem, że znajdzie się chętny polski lekarz, by tam pracować. Mariusz Wiśniewski ma nadzieję, że w końcu uda się go znaleźć, bo przychodnia miała w założeniach rozpocząć działalność w połowie roku.
Czytaj także:
