”Wyrzucili nas ze szpitala i zadzwonili na policję”. Dlaczego szpital w Rybniku nie przyjął pacjenta?
W Radiu 90 teraz historia mieszkańca Świerklan, którego nie przyjęto do szpitala w Rybniku i który pomoc uzyskał dopiero w żorskim szpitalu. Wszystko zaczęło się w piątek (23.07.). 37-latek przebywający na kwarantannie, w dzień przed testami na obecność koronawirusa został pogryziony przez meszki.

Ukąszenia były na tyle silne, że konieczna była interwencja lekarza. Niestety Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku nie przyjął pacjenta
– relacjonuje brat mężczyzny:
Powiedzieli, że ma kwarantannę i go nie przyjmą. Wyrzucili nas ze szpitala i zdzwonili na policję. Policja nie przyjechała tylko zadzwoniła i zapytała, czy została mu udzielona pomoc.
Radio 90: Dlaczego państwo szukali pomocy w szpitalu? Co się stało?
Mój brat pracuje w GZK w Świerkach i coś go pogryzło, strasznie mu noga spuchła. Miał gorączkę i zakład pracy skierował go na wymaz. W sobotę (24.07.) jeszcze raz dzwoniliśmy na pogotowie, bo dowiedzieliśmy się, że wynik jest negatywny, to powiedzieli, że brat ma przepisane antybiotyki i nic więcej nie pomogą. W niedzielę (25.07) przyjechało pogotowie i zobaczyło tą nogę, ona była jeszcze bardziej opuchnięta, już nawet chodzić nie umiał. Leży w szpitalu w Żorach i czeka na decyzję, czy nie będzie miał amputowanej nogi.
Amputacja nogi pacjentowi nie grozi
– usłyszał nasz reporter w żorskim szpitalu.
Wynika to z faktu, że mężczyzna leży na oddziale chorób wewnętrznych
-mówi Witold Nowak, dyrektor do spraw medycznych w Szpitalu Miejskim w Żorach:
Witold Nowak: Jest leczony zachowawczo. Chwilowo nie ma mowy o leczeniu chirurgicznym. Pacjent jest obciążony współistnieniem dodatkowych chorób, to pewnie zdecydowało o takim ciężkim przebiegu schorzenia, z którym trafił do nas do szpitala. Mam nadzieję, że wyjdzie ze szpitala i będzie mógł być dalej normalnie leczony w domu.
Dlaczego szpital w Rybniku nie przyjął już w piątek pacjenta? To pytanie zadaliśmy rzecznikowi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3, Maciejowi Kołodziejczykowi. W przesłanym do nas oświadczeniu czytamy, że:
Pacjent trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy WSS nr 3 i został zdiagnozowany. Jego stan absolutnie nie zagrażał ani życiu, ani zdrowiu i z zaleceniami został skierowany do leczenia domowego. Na dodatek w trakcie badania okazało się, że pacjent był na kwarantannie i bez powiadomienia odpowiednich służb, opuścił miejsce kwarantanny. Został więc poinformowany, że zgodnie z przepisami w takiej sytuacji może zostać skierowany do szpitala prowadzącego oddział COVID-owy. Sam podjął decyzję o powrocie do domu.
Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do nas TUTAJ!