Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Daniele rozszarpane… Czy to wilki zaatakowały w Bluszczowie?

Facebook Twitter

Wilki zaatakowały w Bluszczowie? Wiele wskazuje na to, że drapieżniki zaatakowały stado danieli.

wilki zaatakowały w Bluszczowie

Czy wilki zaatakowały w Bluszczowie? W jednym z tamtejszych gospodarstw rozszarpane zostały cztery daniele. Wiele wskazuje na to, że hodowane tam stado zaatakowały właśnie wilki. We wtorek (30.01) rano właściciel hodowli Marek Rybarz jak zawsze poszedł by nakarmić zwierzęta. Jego oczom ukazał się okropny widok:

Marek Rybarz:  Ogrodzenie było rozbite na długości 6 metrów, siatka była przewrócona. Już na samym wejściu zauważyłem jedno martwe młode, a kawałek dalej drugie i trzecie. Było widać, że nie padły w nocy, ale coś je zaatakowało. (…) Natomiast z jednej sztuki takiego daniela-byczka dwuletniego został tylko ogon i skóra. Został wyciągnięty za ogrodzenie, około 300 metrów od mojej posesji znalazłem jego sierść i ślady, że coś go ciągnęło w stronę polderu Buków.

Czy to wilki zaatakowały w Bluszczowie? Zginęło kilka danieli, kolejne uciekły

Co zabiło daniele? Pan Marek nie chce ferować wyroków ale jak mówi, wiele wskazuje na to, że mogły to być wilki:

Marek Rybarz: Nie chciałbym tu nic sugerować i  straszyć czymkolwiek. Myślę, że psy nie mają takiego instynktu, żeby wynieść 60 kg zwierzę i ciągnąć w stronę polderu. Pierwszy taka sugestia: wilki, bo watahy tak działają, tak zabijają. Ale czy to na pewno były wilki? Ciężko mi na 100 procent to powiedzieć. Śladów nie było, bo akurat był rano przymrozek i nie było nic widać. Po prostu było twardo i żadnego śladu… W ten dzień kiedy był atak tych wilków czy  jakichś zwierząt, strasznie szczekały psy. Nie zwróciliśmy na to uwagi i to był nasz błąd.

Przypuszczenia właściciela danieli potwierdza jeden z myśliwych z koła łowieckiego Rogów, Piotr Kin:

Piotr Kin: Śmiem twierdzić, że tego nie zrobi żaden pies, żadne psy ani nic, ponieważ zwierzyna była i wyciągnięta na zewnątrz, a pies nie wyciąga zwierzyny. Treści żołądka były wokół ogrodzenia, wokół tego rowu, pies tego nie zrobi, a  około 60 kilogramów włożył jeden byk… Teren zamarznięty był i tropów nie idzie wyłapać, ale są stare tropy wokół ogrodzenia w tym miejscu,  przy  polach ornych. Mógł tu być już szybciej ten wilk, zresztą ja dwa wilki w listopadzie widziałem w okolicy Wielikąta, dwa były widziane nawet w piątek.  Może nie na 100 procent, ale na 98 procent to jest wilk.

Widziałeś w lesie daniela? Zadzwoń!

Całe zdarzenie jest bardzo dziwne, a jeżeli potwierdzi się, że to były wilki, było by dobrze aby informacja dotarła do jak największej liczny osób. Hodowca danieli zgłosił zdarzenie do lokalnych służb i instytucji: na policję, w urzędzie gminy, do straży leśnej czy koła łowieckiego, jak mówi dalej pojawia się problem:

Marek Rybarz: Nie ma instytucji, która by się zainteresowała i sprawdziła faktycznie, czy to mogły być wilki, bo to jest teraz ważne. Jeśli podchodzą tak blisko pod nieruchomości, to dobrze by to było zweryfikować, sprawdzić i naszych   mieszkańców ostrzec przed takim działaniem, żeby gdzieś te swoje dobytki, drobny inwentarz  zamykali na noc i pilnowali i zwracali uwagę na wszystko. Nie chciałbym tu nikogo straszyć, bo to nie tędy droga, ale przestrzec, że trzeba pilnować, że jeśli taka sytuacja u mnie, to może się to każdemu  zdarzyć.

Marek Rybarz dodaje, że nie może bardziej zabezpieczyć swojego terenu, chce jednak założyć foto- pułapki, czyli kamery, które pokażą co się działo w zagrodzie w razie podobnych zajść. Z 16  sztuk hodowanych przez niego danieli zginęły 4, z zagrody uciekło 7 danieli:

Marek Rybarz: Cztery gdzieś jeszcze biegają. Dzisiaj jedną żeśmy łanie wgonili, bo była na torach prawie pod Syrynią, więc przyszła torami. I tak szukamy, czekamy, może reszta też gdzieś dojdzie. Przede wszystkim apeluję: jakby ktoś widział daniela, że gdzieś się kręci… Moje daniele były bardzo oswojone, karmione z wiaderka, bo to głównie nam tu dzieci przyjeżdżają, przychodzą, patrzą, karmią, więc jakby ktoś widział gdzieś daniela oswojonego – bardzo proszę o telefon. Na stronie internetowej mamy numer telefonu. Złapałbym go sobie po prostu i zabrał z powrotem do siebie, bo on na wolności  będzie miał ciężko sobie poradzić, bo to były jednak za bardzo oswojone zwierzęta, żeby mogły sobie po wolności biegać.  Bardzo proszę o jakąkolwiek wiadomość.

Wszelkie informacje danielach o błąkających się w okolicy można zgłaszać do Marka Rybarza pod numerem telefonu 605 928 565.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj