Dramatycznie rośnie liczba policjantów na zwolnieniu lekarskim w naszym regionie
Sytuacja jest bardzo poważna. Policjanci chorują, więc nie stawiają się w pracy. Taką formę przybrał ich protest. Czy są miejsca gdzie brakuje rąk do pracy? Jak dzisiaj wygląda sytuacja w śląskich komendach? Sprawdzał to nasz reporter Robert Krzyżaniak.
Wczoraj (5.11.) na godzinę 6.00 rano w śląskim garnizonie do pracy nie przyszło około 15% policjantów. Najgorzej było w Bielsku-Białej, gdzie zachorowało blisko 30% mundurowych. W komendach naszego regionu sytuacja nie wyglądała źle. Najwięcej, bo 18% policjantów zachorowało w komendzie w Jastrzębiu-Zdroju, w innych jednostkach było ich mniej, a w komendzie w Raciborzu zaledwie 3%. Dziś (6.11.) zespół prasowy śląskiego komendanta policji nie udziela szczegółowych danych. Wiadomo jednak, że tendencja jest wzrostowa.
Ogólnie absencja w całym województwie dziś (6.11.) o 6.00 rano wyniosła około 30%. Ciągłość służby jest jednak wszędzie zachowana. Do interwencji w teren wychodzą także ci mundurowi, którzy na co dzień mają pracę biurową, czy przełożeni. Jednostki pomagają sobie także wzajemnie wysyłając w miejsca interwencji patrole, które mają najbliżej. Czas na oczekiwanie może się jednak wydłużyć. Policjanci zapewniają, że są zawsze jak najszybciej tam, gdzie zagrożone jest życie ludzkie. Sytuacja na razie jest pod kontrolą, ale liczba policjantów na L4 może ciągle rosnąć.
O przyczynach protestu i postulatach pisaliśmy TUTAJ.
