Grając w „trzy karty” straciła tysiąc złotych
Organizatorzy oszukańczej zabawy po dłuższej przerwie znów dali o sobie znać. Tym razem na targowisku w Knurowie. 50-latka uczestnicząca w „zabawie” pozbyła się tysiąca złotych. Najpierw utraciła część pieniędzy, potem chciała się odegrać. W efekcie straciła wszystko, co przy sobie miała.
O zdarzeniu powiadomiono knurowskich policjantów, którzy szybko zatrzymali głównego organizatora gry i jednego z jego wspólników. To 38-letni mieszkaniec Zabrza, wielokrotnie notowany i karany za podobne czyny oraz 24-latek z Gliwic.
Mundurowi ostrzegają – w grze prócz samych organizatorów jeszcze nikt nie wygrał! Mechanizmy są proste. Uczestnik początkowo wygrywa drobne kwoty. Potem daje się wciągnąć. Gdy obstawia już dużą sumę pieniędzy i jest pewny zwycięstwa, okazuje się, że pod kubkiem nic nie ma. Przegrywa.
Najczęściej ofiarami „trzech kart” stają się również przypadkowi obserwatorzy. Choć sami nie deklarują chęci gry, okazuje się, że też wskazują właściwy kubek i są wygranymi – jeden z organizatorów podchodzi do takich osób, krzyczy, natrętnie wręcza pieniądze.
Wówczas ten, który pomógł wygrać, prosi, by się z nim wygraną podzielić. Osoba zaaferowana niespodziewaną nagrodą szuka w portfelu np. 50 zł i w tym momencie traci zarówno domniemaną wygraną, jak i własne pieniądze.
