Rowerem z Irlandii do Rybnika. 3300 kilometrów w szczytnym celu
Jedzie już od kilku dni, przed sobą ma trzy tygodnie pedałowania. Paweł Kasztelaniec wyruszył z irlandzkiego Longford, jego celem jest Rybnik. A całej akcji przyświeca charytatywna akcja.
Rowerem z Irlandii do Rybnika
To było moje marzenie
– mówi wprost Paweł Kasztelaniec.
Jak przyznaje, przygodę z rowerem rozpoczął w 2016 roku. Przejechał kilkaset kilometrów i „złapał bakcyla”. Marzeniem było przejechać z Irlandii do Polski.
Powiedziałem sobie, że kiedyś pojadę do Polski, jak będę gotowy fizycznie, psychicznie i będę mógł finansowo to ogarnąć.
Paweł pochodzi z Otmuchowa na Opolszczyźnie. W 2007 roku wyemigrował za pracą do Irlandii. Skąd pomysł na Rybnik?
Siedząc w święta Bożego Narodzenia u moich rodziców, przeglądałem Facebooka mojej kochanej cioci Elżbiety Piotrowskiej z Rybnika, która była prezeską Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Oligos”. Na jej stronie zobaczyłem akcję charytatywną zbierającą pieniądze na zniszczony dach domu dwóch niepełnosprawnych kobiet z Rybnika. Wówczas przelałem pieniądze, ale wpadłem na pomysł, żeby zorganizować rowerową wyprawę do Polski i przy tej okazji zbierać pieniądze na ten cel.
Z Irlandii do Rybnika w linii prostej jest mniej niż 3300 kilometrów, dlaczego taka trasa na około?
Tak, jadę przez południe Europy, zaczynając właśnie od Longfort, gdzie mieszkam, jadąc do Rosslare, które jest miastem portowym i ma promy do Hiszpanii. Dalej do miejscowości Bilbao i potem do Barcelony. Następnie cisnę wzdłuż wybrzeża w kierunku Włoch i tam się kieruję na Słowenię, Austrię i Polskę.
3300 kilometrów Paweł rozłożył na nieco ponad 3 tygodnie.
Mam nadzieję, że się to uda. Musiałem wziąć miesiąc urlopu, pracowałem wcześniej 7 dni w tygodniu, żeby móc teraz na tak długo wyjechać.
– mówi.
Paweł Kasztelaniec wyjechał w minioną niedzielę 28 kwietnia. Każdego dnia pokonuje kilkadziesiąt kilometrów. Śpi albo pod namiotem, albo u rodzin, które przyjęły go na nocleg. Pierwszego dnia pokonał 70, drugiego 80 kilometrów. Paweł jest pełen optymizmu i wierzy, że końcem maja dotrze do Rybnika.
Mam wielu sponsorów, dzięki nim mogłem zorganizować tę wyprawę.
Granicę w okolicach 25 maja chce przekroczyć w Gorzyczkach. Będzie miał za sobą 3300 kilometrów. Liczy też, że dzięki swojemu poświęceniu wpłat na konto akcji, którą reklamuje, też będzie sporo.
Mam nadzieję, że jak dojadę do Rybnika, wypłacę gotówkę i przekażę ją osobiście potrzebującym
– deklaruje Paweł. Postępy jego trasy można obserwować na poniższym profilu – Ireland to Poland
Czytaj także:
- Strefa relaksu w Carbonarium: Nowe miejsce na wypoczynek rowerzystów w Jastrzębiu
- Rybnickie Dni Integracji już trwają. Nasza dziennikarka w siedzibie Oligos tworzyła płonące obrazy