Jastrzębski Węgiel w finale Ligi Mistrzów. Posłuchajcie wypowiedzi po meczu [WIDEO]
Jak już wiecie z wiadomości Radia 90 - Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zagrają w finale Ligi Mistrzów! Wczoraj (20.03) w drugim półfinałowym meczu pokonali turecki Ziraat Bank Ankara 3:2.
Po zwycięstwie we własnej hali 3:0 w wyjazdowym meczu potrzebowali do awansu wygranej w dwóch setach i właśnie dwie pierwsze partie spotkania padły ich łupem. Zwyciężali w nich po zaciętej, podkreślmy, walce, na przewagi 34:32 i 27:25. Po ostatniej piłce cały zespół cieszył się na boisku z awansu.
Później na boisku pojawili się zmiennicy, którzy przegrali dwa kolejne sety do 16 i 21, ale w decydującej partii okazali się lepsi od Turków, zwyciężając 15:7 i dając zwycięstwo swojej drużynie w całym spotkaniu. Szczęśliwy po meczu był libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak.
Jakub Popiwczak: Jestem mega szczęśliwy, że tak to się właśnie ułożyło. Świetne te dwa pierwsze sety, myślę, że dla kibiców przed telewizorami, ogólnie dla wszystkich mnóstwo emocji, wszystko na styku. Byliśmy trochę z tyłu, trochę z przodu, ale najważniejsze, że finiszowaliśmy każdą z tych dwóch partii w świetny sposób. Wytrzymaliśmy te końcówki. Byliśmy bardzo mocni przede wszystkim mentalnie, ale też siatkarsko. Pokazaliśmy to dzisiaj w pełni, w pełnej krasie na boisku i mega mnie to cieszy. Mega szczęście, mega radość, euforia, bo drugi raz z rzędu meldujemy się w finale Ligi Mistrzów, a to jest coś dużego.
Walka była zacięta
– dodaje przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, Rafał Szymura.
Rafał Szymura: Ciężkie spotkanie, też na takie się szykowaliśmy i wiedzieliśmy, że oni będą na swojej hali dobrze grać. Myślę, że pierwsze dwa sety były naprawdę bardzo dobre z ich strony. My też mieliśmy swoje problemy. Ja też w meczu tak dobrze nie wszedłem, ale później z piłki na piłkę to wyglądało z mojej strony coraz lepiej. Chciałem chłopakom pomóc awansować. Mieliśmy wygrać dwa sety. Melduję wykonanie zadania i widzimy się w finale.
Przed nami finał, w zeszłym roku nie udało się wygrać się, jesteśmy głodni tego zwycięstwa
– dodaje Jakub Popiwczak.
Jakub Popiwczak: Motywacja się rodzi z tych ciężkich przegranych, tych ciężkich momentów, które zaszły w naszym życiu sportowym, a także jestem przekonany, że będziemy świetnie przygotowani, że motywacji nam na finał nie braknie, bo będziemy sobie chcieli coś powetować, co w zeszłym roku nam się nie udało, a apetyty i chrapkę mamy ogromną.
Dziś (21.03.) jastrzębianie poznają finałowego rywala. Będzie nim jedna z włoskich drużyn. A wielki finał Ligi Mistrzów zaplanowano 5-go maja w Turcji, rozgrany zostanie w Stambule lub w Ankarze.
Czytaj także: