Policja otrzymała informacje o kolejnych kradzieżach na stokach
W ostatnim czasie w Istebnej i Wiśle miały miejsce kradzieże na stokach narciarskich. Złodzieje kradną w kolejkach do wyciągu i w rejonie lokali gastronomicznych. Ich łupem padają portfele, telefony komórkowe i sprzęt narciarski. W każdym przypadku straty sięgają od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
W celu ograniczenia tego typu przestępczości wiślańscy policjanci wprowadzają dodatkowe patrole w rejonie stoków narciarskich. Będą to policjanci umundurowani i po cywilnemu, a więc funkcjonariusze prewencji, komórek wywiadowczych oraz wydziału kryminalnego. Wzmożona zostanie także liczba patroli narciarskich pełnionych przez policjantów z komendy wojewódzkiej.
Złodzieje korzystając z nieuwagi i beztroski wypoczywających w górach mają ułatwione zadanie. Giną pieniądze, dokumenty, telefony komórkowe, sprzęt narciarski i inne pozostawione wartościowe przedmioty. W ostatnim czasie kilka takich przypadków odnotowano w Istebnej i Wiśle.
Najwięcej kradzieży wiślańscy policjanci odnotowują w weekendy. Wtedy duży tłok panujący na stokach, sprawia, że każdy z nas może być potencjalną ofiarą złodzieja. Kieszonkowcy kradną portfele narciarzy stojących w kolejkach do wyciągów krzesełkowych. Ich ofiarami są najczęściej osoby trzymające portfele w tylnej kieszeni kurtki.
Z kolei kilku pokrzywdzonych straciło swoje portfele w chwili, gdy wysiadali z kanapy na górnej stacji wyciągu – złodzieje wykorzystali moment skupienia narciarzy, zachowujących ostrożność podczas wysiadania z kolejki krzesełkowej.
Często też roztargnieni amatorzy białego szaleństwa padają ofiarą złodziei w lokalach gastronomicznych. Niejednokrotnie rabusie mają tam ułatwione zadanie. Osoby pozostawiają telefony komórkowe, portfele lub saszetki z dokumentami na stolikach bez jakiegokolwiek nadzoru. To samo dzieje się ze sprzętem narciarskim pozostawionym bez opieki w stojakach przed restauracjami.