Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Razem po sąsiedzku stworzyli swoje miejsce na ziemi. O ich ogrodzie mówi się nawet w Australii

Facebook Twitter

Oddolnie, po sąsiedzku. Z chęcią i pasją do tworzenia. Grupa sąsiadów z Osiedla Pawlikowskiego w Żorach stworzyła ogród, o którym mówi się już nawet w Australii, Anglii czy Kanadzie. Z krzewów powstały m. in. figury zwierząt czy szachowe. Poznajcie Czesława, Jana, Mariana i Jerzego.

Radio 90: Panowie wszyscy jesteście z tego osiedla?

Czesław Tomala: Tak, jesteśmy mieszkańcami w bloku nr 7 na Osiedlu Pawlikowskiego. Wszyscy czterej a właściwie pięciu, którzy to robią. Znamy się już ponad 40 lat, razem pracowaliśmy na jednej kopalni. Jak to się mówi, jesteśmy zgraną paką.

Radio 90: Jak to się zaczęło? Skąd taka inicjatywa?

Czesław Tomala: Początek był trochę nietypowy, bo wszystkie te figury były u mnie na posesji na Pniówku. Syn zaczął tam prowadzić rozbudowę, a to wszystko było obsadzone dookoła domu. Dogadaliśmy się tu w Żorach z administracją, powiedzieli, że jak chcemy, to mamy przywieźć. W 2020 roku przenieśliśmy tutaj cztery figury. Zaczęło się to podobać, ludzie przychodzili, robili sobie zdjęcia. Figur miałem więcej, bo to cały teren wokół domu był obsadzony. Wziąłem kolegów, wzięliśmy łopaty i zaczęliśmy działać.

Radio 90: Ogrodnictwo to Pana pasja?

Czesław Tomala: No od pasji się zaczęło. Zacząłem sam to wszystko robić i zaczęło to wychodzić. Na niektóre figury trzeba i z 7-8 lat czekać. Trzeba też o to systematycznie dbać. Przychodzimy tutaj, tniemy, Janek to są pierwsze nożyce na osiedlu. Koledzy powiedzieli, że pomogą, no to dosadziliśmy resztę. Dziś wszystkich figur jest ponad 50, także roboty jest dużo.

Radio 90: Ulubiona figura.

Czesław Tomala: Wszystkie, ale jeżeli już miałbym jakąś wyróżnić, to najlepiej wyszedł ten orzeł. Zarastało to 10 lat. Stworzyliśmy dookoła niego skwerek w kształcie polskich linii granicznych i na środku ustawiliśmy orła. Te pazury, które widać to są korzenie, które odpowiednio pokazaliśmy. Różyczki posadziliśmy biało-czerwone.

Radio 90: Kolega tu Pana wskazał jako pierwsze nożyce na osiedlu.

Jan Kopacz: No, Czesław ma sporo pracy, ktoś to jeszcze musi robić. Podszkoliłem się i też pomagam, przycinam. Tniemy, plewimy, kosimy, podlewamy. Dużo trzeba podlewać, około 150 litrów, kiedy jest ciepło, to codziennie taką ilośc trzeba było tutaj wlać.

Radio 90: Pomysł Czesława przyjęliście z entuzjazmem.

Jan Kopacz: Zgadza się. Poszliśmy do administracji, tam też nie było żadnych problemów. Obawiano się, że to będzie niszczone, ale wzięliśmy to na siebie, że w razie takich wypadków, to będziemy sami to naprawiali. Przyjeżdżają zobaczyć to miejsce przedszkola i szkoły i nie ma żadnego problemu.

Radio 90: Przy tych krzewach jest sporo pracy?

Marian Harasiuk: Na jest, jest, człowiek też coraz starszy. Ja tu z naszej ekipy jestem najstarszy. Co mogę, to pomagam.

Czesław Tomala: Jak trzeba, to każdy przycina i nie ma, że boli. Jak to powiedziała jedna z naszych sąsiadek, że kiedy patrzy na te krzewy, to jej to zdrowia dodaje.

Radio 90: Jak sąsiedzi reagują?

Marian Harasiuk: Wie Pan, to zależy. Jedni mówią, że super pomysł, a inni, że lepiej lip nasadzić. Kiedyś jak potrzebowaliśmy wody, to nam straż pożarna pomogła.

Radio 90: Jaką Pan tutaj funkcję pełni?

Jerzy Błuszko: Po prostu pomagam w tym wszystkim. Trzeba temu wszystkiemu poświęcić czas.

Radio 90: Ma Pan swoją ulubioną figurę?

Jerzy Błuszko: Wszystkie są ładne.

Radio 90: Jak na tę inicjatywę reaguje żona, rodzina?

Jerzy Błuszko: Żona nie ma nic przeciwko temu, sama jest zadowolona, że co takiego się tutaj dzieje.

Radio 90: Na zimę trzeba to miejsce w jakiś sposób zabezpieczać?

Czesław Tomala: Nie, to się musi samo przed zimnem obronić. Jedynie te różyczki trzeba lekko przyciąć i obtoczyć włókniną, żeby nie przymarzło. Tu na naszym osiedlu bywa mocny wiatr i boimy się, żeby te różyczki nam nie przymarzły. Od tamtego roku są z nami. W tym roku drugi raz zakwitły, także sąsiedzi są zachwyceni.

Jan Kopacz: Zimą te figury też pięknie wyglądają. Można je podziwiać tak latem, jak i zimą.

Radio 90: Skąd czerpiecie pomysły na kolejną figurę i ile trwa proces twórczy

Czesław Tomala: To może być wszystko, co nam się w głowie pojawi. Stelaż np. na tego konika robiłem 2 tygodnie w garażu. Potem zarastanie roślinnością trwa najdłużej, około 10 lat jest potrzebne.

Radio 90: Chcecie ten pomysł rozwijać? W najbliższym czasie powstaną kolejne figury?

Czesław Tomala: Trochę jest latem problem z wodą. Poszlibyśmy jeszcze dalej, ale też musimy się dostosować do administracji.

Radio 90: Taka pasja daje satysfakcję?

Czesław Tomala: Dla mnie to jest duża satysfakcja, to mnie napędza. Innym ludziom się to podoba i nas też to cieszy.

Jan Kopacz: To już poszło na cały świat. Nasze krzewy znane są w Australii, Anglii, Kanadzie. Promujemy miasto Żory, jak tylko się da. Daje satysfakcję, bo kondycję ma się po tym lepszą. Rano wstaję, poruszam się i jest mi lepiej.

Marian Harasiuk: Oczywiście, że jest satysfakcja. Dzieci, które idą do pierwszej komunii, przychodzą i robią tutaj zdjęcia. Przyjdzie niedziela, to tu jest dużo ludzi.

Jan Kopacz: Celebrytki tu też przyjeżdżają sobie zdjęcie zrobić. Była tu taka jedna z Mikołowa, bodajże. Pozy tutaj różne robiła. Nas to cieszy. Idę do sklepu i słyszę „o przyszedł nasz celebryta”, ja mówię, że wywiad ze mną za 100 zł.

Radio 90: Na sam koniec, czego Wam życzyć?

Zdrowia!

Radio 90: I tego Wam życzę. Dziękuję.

Rozmawiał Przemysław Niedźwiecki.  Czekamy na zgłoszenia do cyklu „Ludzie z pasją”, znasz kogoś interesującego? Napisz!

Więcej zdjęć:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj