Rybnik: Czy będzie strajk w szpitalu?
To będą rozmowy ostatniej szansy. Dziś po raz kolejny z protestującymi pracownikami szpitala w Rybniku ma się spotkać marszałek województwa śląskiego, Jakub Chełstowski. Przypomnijmy, na poniedziałek strona społeczna zapowiedziała strajk w placówce.
Pracownicy żądają wzrostu płac, chcą 400 złotych brutto obiecanej wcześniej podwyżki, 350 złotych z tytułu wzrostu minimalnego wynagrodzenia i 30 złotych za każdą godzinę dyżuru pod telefonem.
Rozmawialiśmy już wczoraj, na tyle konkretnie, że pojawiła się szansa, że dziś dojdziemy do porozumienia
– mówi ostrożnie przewodniczący zakładowej solidarności w szpitalu, Piotr Rajman i dodaje:
Po wczorajszych rozmowach jesteśmy umiarkowanymi optymistami, pan marszałek zresztą też w mediach się wypowiedział, że rozmowa wczoraj była bardzo konstruktywna. Dzisiaj ma być jakiś konkret położony na stół. Oczekujemy ze strony pana marszałka- pracodawcy czegoś konkretnego, aby nie doszło w poniedziałek do strajku ciągłego. Nikomu nie zależy na eskalowaniu konfliktu. Natomiast tak, jak już to podkreślam, nasze postulaty są znane od dwóch lat i nie idziemy po nic nowego.
Załoga jest zdeterminowana – dodaje Piotr Rajman:
Mamy sygnały, że może być nawet dziki strajk. Chcemy nad tym jeszcze zapanować, bo naprawdę determinacja wśród załogi jest ogromna. Powstrzymujemy i to nie jest tak, że Piotr Rajman czy wspólna reprezentacja związkowa podkręca te nastroje, bo absolutnie nie. My za to na pewno nie weźmiemy odpowiedzialności. Za to niech odpowiedzialność weźmie pracodawca.
Rozmowy mają rozpocząć się dzisiaj o godzinie 13:45. Po ich zakończeniu związkowcy przedstawią propozycje marszałka załodze i wspólnie podejmą decyzję czy ją akceptują, czy też nie i w poniedziałek (24.02.) dojdzie do zapowiadanego strajku.
