Wszystko co miał, stracił – między innymi przez dopalacze. Dziś Bartek dzieli się swoją historią
Nie mogę patrzeć jak młodzi ludzie rujnują sobie życie - mówi Radiu 90 Bartek, narkoman. Kiedyś mieszkaniec osiedla Nowiny w Rybniku, dziś ma łóżko w Schronisku dla Bezdomnych w Przegędzy.
Wszystko co miał, stracił, między innymi przez dopalacze.
Narkotyki bierze od 19 lat, od 2010 roku korzysta z dopalaczy, od trzech lat bierze je dożylnie.
To bardzo uzależnia, wszystkie pieniądze człowiek odda, żeby zdobyć kolejny dopalacz:
Jak widzę nastolatków zatrutych dopalaczami, to boję się, że skończą tak jak ja – mówi Bartek. Od pięciu lat bierze dopalacze, od kwietnia jest czysty, chce mówić o uzależnieniu, aby przestrzec młodych ludzi:
Bartek nie chce mówić o planach na przyszłość, bo ich nie ma. Życie narkomana jest nieprzewidywalne – mówi:
Nie ma problemu, żeby dostać narkotyki, są sklepy, są dilerzy, jest internet:
Gdy zacząłem brać dopalacze, każdy inny narkotyk był już za słaby – mówi Bartek. A zaczęło się niewinnie – gdy miał 14 lat, został poczęstowany na wakacjach w Warszawie, potem było towarzystwo w Rybniku, które nie miało problemu z dostępem do narkotyków. Bartek nie zna nikogo, komu udałoby się wyjść z uzależnienia:
Z Bartkiem z Rybnika rozmawiała Małgorzata Kmieciak. W miniony weekend (18-19.07.) do wojewódzkiego szpitala w Rybniku trafiły cztery osoby zatrute dopalaczami. Sytuacja się uspokoiła – mówią w Sanepidzie. To mniej niż w ubiegły weekend. Z danych stacji, która obejmuje teren powiatu rybnickiego, Rybnika i Żor, wynika, że w ubiegłym tygodniu było to ponad 30 przypadków.